powrót
Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Warszawa, 23 lutego 2001 r.
Szanowny Pan
Leon Kieres
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
Warszawa

 

Szanowny Panie Prezesie

Redakcja Tygodnika "Nasza Polska", występując w imieniu własnym oraz wielotysięcznej rzeszy Czytelników Tygodnika, pragnie niniejszym listem otwartym wyrazić swoje zaniepokojenie klimatem, jaki narasta wokół prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwa w sprawie tzw. pogromu w Jedwabnem, w związku z licznymi wypowiedziami Pana Prezesa w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych w lutym br., w których oskarżył Pan Polaków o dokonanie tego czynu.
Przypomnijmy fragmenty komunikatów, dostępnych na stronie internetowej IPN, dotyczących Pana pobytu w USA:
Prof. L. Kieres przedstawił wyniki toczącego się dochodzenia, dotyczącego pogromu w Jedwabnem, gdzie w lipcu 1941 roku brutalnie zamordowano około 1600 Żydów. Podczas spotkania prof. L. Kieres zadeklarował swoje osobiste zaangażowanie, jak również zaangażowanie pionu śledczego i historycznego Instytutu w celu dotarcia do wszelkiej istniejącej dokumentacji, która pomogłaby ujawnić wszystkie fakty i w rezultacie prawdę na temat wydarzeń w Jedwabnem. Instytut dołoży wszelkich starań, aby ostateczne wyniki dochodzenia zostały opublikowane jak najszybciej, jeśli to możliwe - w najbliższych miesiącach. Prof. L. Kieres oświadczył, że dostępne w chwili obecnej dowody potwierdzają przypuszczenie, że Żydzi z Jedwabnego zostali zamordowani przez Polaków, ich sąsiadów. Brak jest dowodów, zaprzeczających takiej interpretacji wydarzeń [komunikat z 15 lutego br. ze spotkania z rabinem Jacobem Bakerem].
Podsumowując spotkanie z rabinem Jacobem Bakerem, Prezes Instytutu Pamięci Narodowej powiedział: "Sprawa Jedwabnego ma swoją długą historię i zapadły pierwsze wyroki skazujące Polaków. To, że Polacy mordowali tam Żydów, nie jest odkryciem Jana Tomasza Grossa. W 1949 i 50 roku odbyły się dwa procesy, w których zapadły wyroki śmierci i długoletniego pobytu w więzieniu. Powiedziałem rabinowi Bekerowi i mówię całej opinii publicznej, że w takich sprawach jak Jedwabne nie będę prowadził niejasnej polityki. Zbrodnia jest zbrodnią, a ofiara ofiarą. Sprawa Jedwabnego będzie doprowadzona do końca" [komunikat z 13 lutego br.].

 

Szanowny Panie Prezesie

Stawianie tezy o polskim autorstwie tzw. pogromu w Jedwabnem przed zakończeniem śledztwa i zapoznaniem się z całością dokumentacji w tej sprawie uważamy z Pana strony za niedopuszczalne. Tym bardziej że prowadzący śledztwo w sprawie Jedwabnego prokurator IPN Jarosław Ignatiew stwierdził w wywiadzie dla "Życia Warszawy" z 13 lutego br., iż na obecnym etapie śledztwa nie można jeszcze wyciągać ostatecznych wniosków. Musimy wyjaśnić diabelskie szczegóły, chociażby to, jaka była liczba ofiar. Nawet w materiałach procesowych pojawiają się bardzo różne dane.
Prokurator Ignatiew uważa, że na etapie, na jakim znajduje się śledztwo, nie można precyzować żadnych ostatecznych wniosków. My zaś pytamy: na jakiej więc podstawie Pan, jako Prezes IPN, oskarża Polaków o dokonanie mordu na Żydach w Jedwabnem? To pytanie jest tym bardziej zasadne, iż Pana tezie o polskim sprawstwie tzw. pogromu przeczą również artykuły prasowe (by chociażby przywołać cykl artykułów Leona Kalewskiego pt. Opowieści niesamowite, drukowanych w "Naszej Polsce", obalających - na podstawie dokumentów - ustalenia poczynione przez J.T. Grossa) oraz relacje samych mieszkańców Jedwabnego. Podczas niedawnego spotkania z J.T. Grosem mieszkańcy Jedwabnego, pamiętający okres okupacji sowieckiej i niemieckiej na tych terenach, jednoznacznie stwierdzili, iż mordu na ludności żydowskiej dokonali Niemcy.
Dlatego Redakcja Tygodnika "Nasza Polska" pyta Pana Prezesa: na jakiej podstawie publicznie formułuje Pan zarzut polskiego sprawstwa tzw. pogromu w Jedwabnem, jeżeli istnieją relacje tę tezę podważające?
Z przykrością stwierdzamy, że Pana wypowiedzi w sprawie Jedwabnego, głoszone podczas pobytu w USA, każą zgodzić się z tezą, iż w tej sprawie fakty stoją na drugim miejscu. Chodzi o potwierdzenie zarzutów stawianych wobec Polaków przez J.T. Grossa i szowinistyczne środowiska żydowskie oraz udowodnienie tezy o "wrodzonym antysemityzmie Polaków".
Ponadto podkreślamy, iż obarczanie winą polskich mieszkańców Jedwabnego w czasie, gdy trwa jeszcze śledztwo w tej sprawie, stanowi pogwałcenie przez Pana Prezesa zasad obowiązujących w wymiarze sprawiedliwości i podważa wiarygodność IPN jako instytucji mającej wyjaśniać sprawy mordów i przestępstw popełnianych na Polakach przez Niemców i Rosjan (punkt 1 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej).
Mając powyższe na uwadze, pytamy Pana Prezesa: czy Instytut Pamięci Narodowej - z równą intensywnością jak w przypadku Jedwabnego - wszczął śledztwo w sprawie pogromu dokonanego na ludności polskiej we wsi Naliboki w maju 1943 r., którego sprawcami byli członkowie żydowskiej grupy partyzanckiej Tuwii Bielskiego. Jeżeli takie śledztwo zostało wszczęte - bardzo prosimy o poinformowanie za naszym pośrednictwem polskiej opinii publicznej, na jakim etapie znajduje się ono w chwili obecnej. Jednocześnie z satysfakcją witamy zeszłotygodniową decyzję o wszczęciu śledztwa przez Pion Śledczy IPN w sprawie podobnego pogromu ludności polskiej we wsi Koniuchy w 1944 r. (tutaj sprawcami byli żydowscy partyzanci komunistyczni z oddziału Jaakowa Prennera). Mamy nadzieję, że nie będzie to przypadek odosobniony.

 

Szanowny Panie Prezesie

Redakcja Tygodnika "Nasza Polska" została również zobligowana przez swoich Czytelników, by - niejako na marginesie sprawy Jedwabnego - wyrazić głębokie zaniepokojenie sposobem pracy Instytutu Pamięci Narodowej. Z ustawy o IPN wynika jednoznacznie, iż do jego zadań należy: gromadzenie i zarządzanie dokumentami organów bezpieczeństwa państwa, sporządzonymi od 22 lipca 1944 r. do 31 grudnia 1989 r. prowadzenie śledztw w sprawie zbrodni nazistowskich i komunistycznych; prowadzenie działalności edukacyjnej. Tymczasem przyjęty kierunek postępowań i koncentrowanie się na incydentalnych (co nie oznacza, że nieistotnych, jednakże leżących na marginesie ogólnych zachowań Polaków podczas okupacji sowieckiej i niemieckiej) przypadkach współpracy Polaków z władzami okupacyjnymi, każe przypuszczać, iż prace IPN przybrały zgoła odmienny charakter od tych, które mają być jego priorytetem.
W początkowym okresie działalności Instytutu szczególnie nagłośniona została kwestia rychłego wszczęcia śledztw przeciwko zbrodniarzom komunistycznym, które miała prowadzić Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, będąca częścią Instytutu Pamięci Narodowej i realizująca funkcje śledcze IPN. Śledztwa te miały być krokiem ku zadośćuczynieniu polskim ofiarom komunizmu, zabijanym i torturowanym w kazamatach UB i Informacji Wojskowej. Miały być jednoznacznym dowodem, że III Rzeczpospolita odcina się od dziedzictwa Polski komunistycznej i chce naprawić krzywdy wyrządzone swym najlepszym Synom, że poddaje pod osąd sądu czyny komunistycznych zbrodniarzy.
Tymczasem (poza przypadkiem poznańskim postawienia przed sądem lokalnego "mordercy sądowego", o czym zresztą "Nasza Polska" pisała) dziś nie wiadomo, na jakim etapie śledztwa te znajdują się - społeczeństwo nie jest o postępach w tych sprawach informowane. Można wręcz odnieść wrażenie, że poza śledztwem w sprawie Jedwabnego IPN-KŚZpNP nie zajmuje się żadnymi innymi sprawami.

 

Szanowny Panie Prezesie

Polska musi rozliczyć się ze zbrodniami niemieckimi i komunistycznymi. Dlatego pytamy: jaki jest stan zapowiadanych tak niedawno jako priorytetowe śledztw w sprawie zbrodni dokonanych na Narodzie Polskim?

 

Przypomnijmy tylko niektóre z jakże licznych:

* sprawa zamordowania kilkuset obrońców Grodna przez żołnierzy sowieckich, funkcjonariuszy NKWD i dywersantów sowieckich we wrześniu 1939 r.;
* sprawa masowych deportacji obywateli polskich z Kresów Wschodnich w głąb ZSRR w latach 1939-1941, w wyniku których kilkadziesiąt tysięcy dzieci, kobiet i mężczyzn poniosło śmierć z głodu, zimna i nie zwalczanych chorób epidemicznych (obie prowadzone przez oddział białostocki IPN);
* sprawa deportacji w 1945 r. przez funkcjonariuszy NKWD ludności Pomorza Gdańskiego w głąb ZSRR (Oddziałowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku)
* sprawa zatrzymania na terenie Śląska w okresie od stycznia do maja 1945 r. ok. 30 000 mężczyzn oraz kobiet, deportowania ich do ZSRR i przymusowego zatrudnienia w zakładach przemysłowych;
* sprawa znęcania się funkcjonariuszy Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie w latach 1945-1949 nad osadzonymi tam młodocianymi Polakami, obywatelami polskimi narodowości ukraińskiej oraz jeńcami wojennymi; (Oddziałowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach);
* sprawa aresztowań przez NKWD oraz deportacji do ZSRR żołnierzy AK z terenu woj. krakowskiego w latach 1945-1946; sprawa zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy WUBP w Krakowie i Kielcach oraz PUBP w Chrzanowie, Tarnowie, Nowym Targu, Zakopanym, Końskich, Tarnobrzegu, Starachowicach, Sandomierzu i innych (Oddziałowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie);
* sprawa zbrodniczej działalności funkcjonariuszy WUBP w Warszawie i PUBP woj. warszawskiego; sprawa zbrodniczej działalności w latach 1945-1953 funkcjonariuszy PUBP w Olsztynie, Ciechanowie, Nidzicy, Mrągowie, Przasnyszu, Mławie itd.; sprawa deportacji w 1945 r. ludności Pomorza oraz b. Prus Wsch. do ZSRR z obozów zbiorczo - rozdzielczych NKWD w Działdowie, Ciechanowie i Iławie; sprawa zbrodni popełnionych przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu w latach 1939-1945 na obywatelach polskich (Oddziałowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie).
To oczywiście tylko niektóre ze spraw, o biegu których społeczeństwo polskie nie jest w wystarczającym stopniu informowane.

 

Szanowny Panie Prezesie

Obligowani przez naszych Czytelników pragniemy również spytać, na jakim etapie znajduje się sprawa ekstradycji do Polski i postawienia przed niezawisłym sądem III Rzeczypospolitej kpt. Stefana Michnika - stalinowskiego "mordercy sądowego", winnego skazania na karę śmierci co najmniej dziewięciu polskich patriotów. Sprawa jest dla naszego tygodnika tym bardziej istotna, iż to właśnie Tygodnik "Nasza Polska" wystąpił dwa lata temu do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Hanny Suchockiej o spowodowanie ekstradycji tego kata stalinowskiego. Jak wynika z późniejszej korespondencji, nasz wniosek trafił do Instytutu Pamięci Narodowej - Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie i - zgodnie z pismem Zs. Ko 75/98 z dnia 19 września 2000 r. - miał zostać włączony do materiałów śledztwa w sprawie przestępstw sędziów i prokuratorów wojskowego wymiaru sprawiedliwości lat 1944-1956, prowadzonego przez prokuratora Oddziałowej Komisji w Warszawie. Od tej pory panuje cisza, mimo że Pan Prezes tuż po objęciu urzędu obiecywał potraktować sprawę ekstradycji kpt. Stefana Michnika jako priorytetową. Dlatego też wnosimy o wyjaśnienie, na jakim etapie znajduje się śledztwo IPN w tej sprawie, w tym: czy ekstradycja kpt. Stefana Michnika może w ogóle dojść do skutku. Wnosimy również o odpowiedź na pytanie: czy Naród Polski doczeka się postawienia przed niezawisłym sądem III RP i osądzenia za popełnione zbrodnie innych katów stalinowskich, takich jak Helena Wolińska czy Salomon Morel (osławiony komendant obozu w Jaworznie) oraz na jakim etapie znajdują się ewentualne śledztwa dotyczące działalności wyżej wymienionych funkcjonariuszy reżimu stalinowskiego. Wnosimy także o przedstawienie Czytelnikom "Naszej Polski" informacji: ilu i jakich funkcjonariuszy stalinowskich (w tym i tych pozostających poza Polską) dotyczą śledztwa, wszczęte przez Główną i Oddziałowe Komisje Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

 

Szanowny Panie Prezesie

Odrębną nie rozwiązaną sprawą, leżącą w gestii IPN, są - związane ze zbrodniami ludobójstwa popełnianymi przez Armię Sowiecką na Polakach na Kresach po 17 września 1939 r. - zbrodnie kolaboracji ludności żydowskiej z okupantem sowieckim na terenach, włączonych po 17 września 1939 r. do ZSRS. Kolaboracja ta była elementem procesu eksterminacyjnego, prowadzonego przez sowieckiego agresora. Jak wykazywaliśmy w publikacjach w Tygodniku "Nasza Polska" na podstawie istniejącej dokumentacji - tego typu działalność ludności żydowskiej miała po 17 września 1939 r. miejsce także w Jedwabnem i okolicach i przyczyniła się do aresztowania Polaków z tych terenów. Dlatego też pytamy Pana Prezesa: czy aspekt żydowskiej kolaboracji z sowieckim okupantem (szeroko udowodniony m.in. w książce prof. Jerzego Roberta Nowaka Przemilczane zbrodnie) jest w ogóle uwzględniany podczas śledztw dotyczących sowieckich zbrodni na wschodnich terenach II Rzeczypospolitej? A jeżeli tak, to czy którakolwiek z żyjących wówczas osób narodowości żydowskiej współpracująca z sowieckim okupantem przeciwko II RP została objęta odrębnym postępowaniem?

 

Szanowny Panie Prezesie

Redakcja Tygodnika "Nasza Polska" zawsze stała na stanowisku, że bez rzetelnego rozliczenia z przeszłością nie da się budować przyszłości. Uważamy, że nie do przecenienia jest fakt, że - jak wynika z informacji zawartych na stronie internetowej IPN - Główna i Okręgowe Komisje Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu skierowały do prokuratur powszechnych i wojskowych łącznie 158 wniosków o przedstawienie zarzutów ustalonym sprawcom przestępstw stalinowskich lub o umorzenie postępowania względnie odmowę wszczęcia postępowania przygotowawczego. Ze spraw tych prokuratury skierowały do sądów powszechnych i wojskowych 51 aktów oskarżenia.
Sądy wydały dotychczas 15 wyroków skazujących sprawców objętych aktami oskarżeń na kary pozbawienia wolności. Skazani zostali m.in.: wicedyrektor Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - Adam Humer, Marian Nowak - funkcjonariusz PUBP w Starachowicach za zabójstwa z pobudek politycznych czy funkcjonariusz ORMO Marian Franciszek Węgieł za śmiertelne postrzelenie E. Małaja.
Stąd szczególnie zaniepokojeni cieniem, jaki kładzie się na IPN przy wyjaśnianiu sprawy Jedwabnego, cieniem który może zaszkodzić wizerunkowi Instytutu Pamięci Narodowej w polskim społeczeństwie kierujemy do Pana ten list otwarty. I oczekujemy wyczerpującej odpowiedzi.

Maria Adamus
Prezes Wydawnictwa "Szaniec"

Piotr Jakucki
Redaktor Naczelny Tygodnika "Nasza Polska"



Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna


Powiadomienia o nowościach na stronie fundacji


nowości wydawnicze