Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 
 

Poza Kościołem nie ma zbawienia

 

Prymat Papieża

 

orzeczenia

ŚW. JULIUSZ I: List do Antiocheńczyków

(341)

Po Soborze Nicejskim (325) część biskupów odwołała swoje podpisy położone pod symbolem wiary. Nowo wybrany (328 r.) patriarcha Aleksandrii, Atanazy, gorliwie wystąpił w obronie prawowierności. W ciągu trzydziestu lat będzie zmuszony pięć razy do opuszczenia swojej stolicy biskupiej. Drugie wygnanie (340-346) spędził w Rzymie, gdzie papież Juliusz I zwołał synod biskupów. Na tym synodzie Atanazy został uniewinniony, a papież w 341 r. wystosował list w jego sprawie oraz jego zwolenników do głównych przeciwników w Antiochii (tekst u Atanazego w “Apologia contra Arianos”, 21-35 – PG 25, 281-308) . Papież zastrzega sobie prawo rozstrzygania zatargów między biskupami oraz domaga się, by jego na pierwszym miejscu informowano w tych sprawach.

Jeśli w ogóle była jakaś ich wina – jak mówicie – należało przeprowadzić sąd według prawa kościelnego, a nie jak to uczyniliście. Trzeba było do nas wszystkich napisać, ażeby w ten sposób przez wszystkich została wydana sprawiedliwa decyzja. Tymi bowiem, którzy cierpieli, byli biskupi i Kościoły nie pospolite, ale takie, którymi rządzili sami Apostołowie. Czemu więc nie napisano nam nic zwłaszcza o Kościele w Aleksandrii? Czy nie wiecie, że jest zwyczaj, aby najpierw nam napisano, i że stąd rozstrzyga się, co jest słuszne? Zaiste, jeśli jakieś podejrzenie padło na biskupa owego miasta, należało napisać do tutejszego Kościoła.

 

SYNOD W SARDYCE

(343-344)

Po liście Juliusza I synowie Konstantyna (zm. 337): Konstans, władca Zachodu, zwolennik prawowierności nicejskiej, oraz na Wschodzie Konstancjusz, sprzyjający przeciwnikom Atanazego, zwołują sobór w Sardyce (dzisiejsza Sofia). Biskupi wschodni odmawiają udziału w soborze, w którymi ma brać udział Atanazy; zbierają się razem w liczbie 75 i ekskomunikują Juliusza oraz przywódców soboru, m. in. Hozjusza z Kordoby. Ten ostatni wraz z legatami papieża i dziewięćdziesięciu innymi ojcami potępia biskupów intruzów Aleksandrii i Ancyry oraz przywódców partii antynicejskiej. Nie ogłaszają żadnego nowego Symbolu wiary, ale wydają kilkanaście kanonów dyscyplinarnych, podkreślając tradycyjne prawo papieża do unieważnienia wyroku wydanego przez synod prowincjonalny na biskupa. Kanony te uchodziły w V wieku za decyzje Soboru Nicejskiego.

Kan. 3. Powiedział biskup Hozjusz: [należy czuwać] także nad tym, aby biskup nie przechodził z jednej prowincji do drugiej, w której są biskupi, chyba że zostałby zaproszony, aby się nie wydawało, że zamykamy bramę miłości.

To także należy przewidzieć: Jeśli przypadkiem w jakiejś prowincji jeden biskup będzie wiódł spór z bratem swym biskupem, niech żaden z tych dwóch nie przywołuje biskupów z inne j prowincji.

Jeśli zaś jakiś biskup został osądzony w pewnej sprawie i myśli, że ma słuszną przyczynę, aby powtórnie wszczęto proces, wówczas zechciejcie uczcić, jeśli łaska; pamięć św. Piotra Apostoła. Niech ci, którzy rozpatrzyli sprawę, lub biskupi z sąsiedniej prowincji napiszą do Biskupa Rzymu. A jeśli on uzna, że należy wznowić proces, niech go wznowi i niech wyznaczy sędziów. Jeśli zaś osądzi, że sprawa nie zasługuje na to, by wznawiać rzeczy załatwione, co postanowi – zostanie potwierdzone.

Czy wszyscy się z tym zgadzają?

– Synod odpowiedział : “Tak” .

 

List do papieża Juliusza I

(343)

W liście dołączonym do swoich akt, które przekazuje papieżowi, Synod wyraża się w następujący sposób:

Wydaje się rzeczą dobrą i najbardziej wskazaną, aby ze wszystkich prowincji kapłani zwracali się do głowy (Kościoła), tj. do Stolicy Apostoła Piotra.

 

ŚW. INNOCENTY I: List do biskupów afrykańskich

(417)

Papież Innocenty I (401-417), zatwierdzając uchwały synodów lokalnych w sprawie pelagianizmu (wśród listów św. Augustyna list. 183-PL 33, 788), przypomina tradycyjną naukę o prerogatywach Stolicy Piotrowej. Augustyn w kazaniu 131 (PL 38, 734) wypowiada sentencję: “Roma locuta, causa finita est Rzym się wypowiedział, sprawa jest zakończona”.

...Wierni przykładom starej tradycji... zwróciliście się do nas [zapytując] o zdanie i tym samym umocniliście w słuszny sposób... potęgę naszej religii. Potwierdziliście, iż należy się odwołać do naszego sądu, wiedząc, co się należy Stolicy Apostolskiej, wszyscy bowiem; którzy ją zajmują, starają się iść za Apostołem, od którego powstało samo biskupstwo i wszelka jego powaga. Idąc za nim nauczyliśmy się zarówno potępiać zło, jak i zatwierdzać rzeczy godne pochwały. Pilnując [waszego] pasterskiego urzędu, sądzicie, że nie należy deptać przepisów Ojców, którzy dzięki zamysłowi Bożemu, nie zaś ludzkiemu, postanowili, aby – o jakąkolwiek by sprawę chodziło, choćby z bardzo odległych prowincji – nie uważano jej za zakończoną, dopóki wiadomość o niej nie dotrze do tej Stolicy, a ona nie potwierdzi całą swoją powagą słusznych wyroków tak, aby i inne kościoły (podobnie jak wszelkie wody, które pochodzą ze swego pierwotnego źródła i spływają w rożnych kierunkach świata czystymi strumieniami z nieskalanej krynicy) brały stad to, co mają nakazywać, kogo mają oczyścić, a kogo skalanego brudem nieoczyszczalnym pozbawić wody godnych czystych ciał.

 

ŚW. BONIFACY I: List do Rufusa,

bpa Tesalonik

(422)

List pisany jest przez papieża do Rufusa, którego uważa za swego przedstawiciela w prowincjach iliryjskich, z prośbą o udzielenie moralnego poparcia nowo wybranemu biskupowi Koryntu. Biskup Rzymu przypomina, że on dzierży najwyższą władzę i że ma jurysdykcję nad innymi Kościołami: od niego więc zależy ostateczna decyzja w sprawach spornych. Tych samych argumentów użyje papież Mikołaj I (858–867) w liście do bizantyjskiego cesarza Michała w sprawie Focjusza (Dz. 333).

Do synodu w Koryncie... wysłaliśmy takie pisma, aby wszyscy bracia zrozumieli... że nie należy odwoływać naszego wyroku. Nigdy bowiem nie było wolno roztrząsać na nowo tego, co zostało raz postanowione przez Stolicę Apostolską.

 

III SOBÓR POWSZECHNY W EFEZIE

(422)

W sprawie Nestoriusza (zob. VI. 3) Rzym odegrał pierwszorzędną rolę. Nestoriusz usprawiedliwiał się w Rzymie. A Biskup Rzymski wysyła listy do kleru i wiernych Konstantynopola oraz do ważniejszych biskupów Wschodu. Toteż na Soborze legat papieski otrzymuje jednogłośnie uznanie, gdy przypomina prymat papieża.

Nikt nie wątpi i całemu światu jest znane, że święty i błogosławiony Piotr, głowa i książę Apostołów, filar wiary i fundament Kościoła katolickiego, otrzymał od Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawcy rodu ludzkiego i Odkupiciela, klucze królestwa oraz władzę odpuszczania i zatrzymywania grzechów. On to [Piotr] aż do tej chwili i na zawsze w osobach swych następców żyje i sprawuje władzę sądzenia.

 

ŚW. HORMIZDAS: Wyznanie wiary

( 517)

Formuła wyznania została przedstawiona do podpisu zwolennikom Akacjusza, patriarchy Konstantynopola, którzy nie chcieli przyjąć decyzji Soboru Chalcedońskiego. Podpisali ją prawie wszyscy biskupi wschodni a potem cesarz Justynian oraz następni patriarchowie Konstantynopola i uczestnicy IV Soboru Konstantynopolskiego (zob. np. Zbiór listów papieskich, tzn. Collectio Avellana, CSEL 35, 2, s. 608; Appendix IV, s. 800 podaje różne redakcje tej formuły).

Pierwszym warunkiem zbawienia jest przestrzeganie zasady prawdziwej wiary i nieodstępowanie żadną miarą od zarządzeń Ojców. A ponieważ nie można pominąć postanowienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który mówi: “Ty jesteś Opoką i na tej opoce zbuduję mój Kościół” [Mt 16, 18] i słowa te znajdują potwierdzenie w faktach, gdyż wiara katolicka zawsze była zachowana nieskalana na Stolicy Apostolskiej; przeto nie chcąc odłączyć się od tej wiary i nadziei oraz idąc za rozporządzeniami Ojców, potępiamy wszystkie herezje...

 

ŚW. LEON IX: List “In terra pax hominibus”

do Michała Cerulariusza

(1053)

Michał Cerulariusz był patriarchą Konstantynopola od 1043 r. Stosunki z Rzymem nigdy nie były szczególnie serdeczne, ale po sprawie Focjusza (VIII Sobór Powszechny Konstantynopolski IV, 869-870 r.) częściowo unormowały się: np. patriarcha Eustatios prosił papieża Jana XIX (1024) o uznanie jego tytułu patriarchy ekumenicznego. Drugi dowód harmonii panującej między Wschodem a Zachodem mamy w wymianie korespondencji między papieżem Leonem IX a patriarchą Antiochii Piotrem w 1053 r. (IX. 27). Jednakże patriarcha Michał dążył do pełnego uniezależnienia swojej stolicy od Rzymu. Podkreślał różnice liturgiczne i sprowokował rozruchy przeciw łacinnikom przebywającym w Bizancjum. Papież Leon wystosował do niego list, który może nigdy nie został doręczony. Po kilku miesiącach nastąpiło zerwanie stosunków. Papież nie zatrzymuje się w swym liście na szczegółach liturgicznych i dyscyplinarnych, lecz silnie podkreśla zasadniczą kwestię prymatu Biskupa Rzymskiego.

Kościół święty zbudowany jest na opoce, tj. na Chrystusie i na Piotrze albo Kefasie, synu Jana, który przedtem nazywał się Szymon. Nie zwyciężą go nigdy bramy piekieł, to znaczy dysputy heretyków, które zarozumiałych ludzi prowadzą na zatracenie. Obiecuje to sama Prawda, z której czerpie swoją prawdę wszystko, co jest prawdziwe: “Bramy piekieł nie zwyciężą go” [Mt 16, 18]. Tenże Syn zaświadcza, mówiąc do Piotra: “Szymonie, oto szatan...” [Lk 22,31], że uprosił u Ojca skuteczność tej obietnicy. Czyż zatem będzie ktoś tak nierozumny, by śmiał myśleć, że modlitwa Tego, u którego “chcieć” znaczy “móc”, mogłaby w czymś pozostać daremną? Czyż Stolica Księcia Apostołów, mianowicie Kościół rzymski, nie potępił, nie odrzucił i nie przezwyciężył błędów wszystkich herezji, tak przez samego Piotra, jak i przez jego następców? Czyż nie utwierdził serc braci w wierze Piotra, która dotąd nie zachwiała się i do końca nie osłabnie?...

11. Przynosząc uszczerbek praw Stolicy Świętej, której nikt z ludzi nie może sądzić, podlegacie wyklęciu rzuconemu przez zgromadzenie Ojców wszystkich czcigodnych Soborów.

 

INNOCENTY III: Wyznanie wiary

ułożone dla waldensów

(1208)

Wyznanie wiary podane do podpisu Durandowi de Huesca, którego nawrócił św. Dominik (zob. wstęp do V. 9).

Wierzymy sercem i wyznajemy usty, że istnieje jeden Kościół, nie jakiś heretycki, lecz święty rzymski, katolicki i apostolski, poza którym, wierzymy, iż nikt nie zbawia się [św. Cyprian, List 73, 21 PL 3, 1123].

 

XII SOBÓR POWSZECHNY, LATERAŃSKI IV

(1215)

Rozdział I: O wierze katolickiej, znajdujący się w aktach Soboru Laterańskiego, zwołanego, aby sprostować wypaczenia wiary albigensów, zawiera jak każde wyznanie wiary od I Soboru Konstantynopolskiego wzmianki o Kościele (zob. Symbole).

Jeden jest powszechny Kościół wiernych, poza którym nikt w ogóle nie bywa zbawiony. W nim Jezus Chrystus jest jednocześnie Kapłanem i Ofiarą. Jego ciało i krew prawdziwie zawarte są w Sakramencie Ołtarza pod postaciami chleba i wina, przeistoczonymi Boską mocą – chleb w ciało, wino w krew – abyśmy dla ziszczenia się tajemnicy jedności przyjęli od Niego to, co On przyjął od nas. Tego sakramentu nie może sprawować nikt oprócz kapłana, który został należycie wyświęcony na mocy władzy Kościoła, przez samego Jezusa Chrystusa udzielonej Apostołom i ich następcom.

 

 

 

XIV SOBÓR POWSZECHNY, LYOŃSKI II

(1270)

Wyznanie wiary cesarza Michała VIII Paleologa, złożone w jego imieniu przez ambasadorów na Soborze (zob. IX. 32 n) w obecności papieża Grzegorza X, zawiera uroczyste uznanie prymatu rzymskiego.

Święty Kościół rzymski posiada najwyższy i pełny prymat i zwierzchnictwo nad całym Kościołem katolickim, uznając zgodnie z prawdą i w pokorze, że je otrzymał z pełnią władzy od samego Pana w osobie św. Piotra, księcia, czyli głowy Apostołów, którego następcą jest Biskup Rzymski.

Ponieważ więcej niż inni jest on zobowiązany do obrony prawd wiary, przeto do niego należy rozstrzyganie wszelkich kwestii spornych w zakresie wiary. Każdy oskarżony w sprawach należących do kompetencji Kościoła może do niego apelować i uciec się do jego sadu w sprawach dotyczących jurysdykcji kościelnej. Jemu podlegaj wszystkie Kościoły, a ich przełożeni winni mu okazywać cześć i posłuszeństwo. Należną sobie pełnię władzy sprawuje on w ten sposób, że dopuszcza inne Kościoły do udziału w swej trosce o całość. Wiele z nich, zwłaszcza patriarchalne, tenże Kościół rzymski obdarzył różnymi przywilejami, zawsze jednak z zastrzeżeniem swego pierwszeństwa tak na soborach powszechnych, jak i w innych sprawach.

 

BONIFACY VIII; Bulla ,,Unam sanctam"

(1302)

Od r. I295 trwał konflikt między papieżem Bonifacym VIII a królem Francji Filipem IV na tle spraw ekonomicznych. Aby zebrać potrzebne sumy do prowadzenia wojny z Anglią, Filip nakładał nadzwyczajne podatki klerowi francuskiemu, nie zważając na zarządzenia kanoniczne, które domagały się zgody papieża. Bonifacy VIII wydał cztery rożne dokumenty w tej sprawie.

Kanonizacja św. Ludwika króla (1297) oraz jubileusz 1300 r. przyniosły pewne odprężenie w stosunkach. Ale gdy Filip udzielił azylu dwom kardynałom z rodziny Colonna, ekskomunikowanym przez papieża, i uwięził biskupa Pamiers, papież znowu przyjął postawę nieprzejednaną w sprawie nadzwyczajnych podatków. Bulla “Ausculta fili” (301) skierowana bezpośrednio do króla, w której Bonifacy przedstawia teorię o władzy papieża nad królami i państwami, nie poskutkowała. Wówczas papież ogłosił zwołanie soboru w Rzymie, “aby doprowadzić króla do poprawy i zabezpieczyć dobre rządy Francji”. Lecz dostojnicy Kościoła francuskiego, wstrzymani groźbą ciężkich kar, nie udali się na sobór. W tym czasie jednak król doznał dotkliwej porażki pod Courtrai (11 lipca 1302 r.), a 18 listopada Bonifacy ogłosił bullę “Unam sanctam”. Papież przypomina w niej zasady wiary o Kościele i określa władzę Kościoła nad każdym człowiekiem, który chce dojść do zbawienia.

Wszyscy nowsi teologowie przypisują wielkie znaczenie ostatniemu zdaniu bulli: “Oznajmiamy, twierdzimy, określamy i oznajmiamy, że posłuszeństwo Rzymskiemu Biskupowi jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia”. W tych słowach dopatrują się wyraźnej definicji dogmatycznej. Co do wysuniętych argumentów i przesłanek polityki kościelnej w tym dokumencie zawartych, to mają one już tylko znaczenie historyczne. Zasadniczym źródłem bulli jest niedawno odnalezione dzieło Idziego Rzymskiego “De ecclesiastica potestate” (wyd. Florencja 1908).

Filip nie uznał nauki papieża zawartej w bulli. Papież zamierzał ogłosić uroczystą ekskomunikę w bulli “Super Petri Solio” datowanej 8 września 1303 r., lecz 7 września został znieważony i uwięziony przez Wilhelma z Nogaret. Uwolniony 9 września, umarł miesiąc później 11. X. 1303 r.

Wiara nas skłania do utrzymywania i wyznawania, że jest jeden Kościół, święty, katolicki i apostolski. My w niego wierzymy mocno i tę wiarę bez zastrzeżenia wyznajemy. Poza nim nie ma zbawienia ani odpuszczenia grzechów, zgodnie z tym, co mówi Oblubieniec w Pieśni nad Pieśniami: “Jedna jest gołębica moja, doskonała moja, jedynaczka matki mojej, wybrana rodzicielki mojej” [Pnp 6, 8]. Ten Kościół przedstawia się jako jedno ciało mistyczne, którego głową jest Chrystus, Jego zaś głową jest Bóg. W nim [jest] “jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest” [Ef 4, 5]. Jedna przecież była arka Noego w czasie potopu, symbolicznie zapowiadająca jeden Kościół. Wymierzona jedną miarą, jednego miała sternika i rządcę: Noego. Poza nią wszystko, co istniało – jak czytamy – zostało zniszczone. Czcimy Kościół jako jedyny, gdyż mówiąc przez Proroka: “Wyrwij od miecza, Boże, duszę moją, a z łapy psa jedyną moją” [Ps 21, 21], modlił się Pan za duszę, tj. za siebie samego jako głowę i jednocześnie za ciało. Nazywając ciało swoje “Jedyną” miał na myśli Kościół, którego cechuje jedność: jeden jest oblubieniec, [jedna] wiara, [jedne] sakramenty, [jedna] miłość [por. Ef 4, 5]. Kościół jest ową “nieszytą tuniką” Pana [J 19, 23], która nie została podzielona, lecz wygrana rzuceniem losu. Dlatego ten Kościół jeden jedyny ma jedno ciało i jedną głowę, nie dwie głowy jak dziwoląg. Ta głowa to właśnie Chrystus i Piotr, Jego następca, a także następca Piotra, według tego, co powiedział Pan do Piotra: Paś owce moje” [J 21, 17]. Powiedział ogólnie “moje”, a nie konkretnie te lub owe, co pozwala rozumieć, że wszystkie Mu zostały powierzone. Jeśli zatem Grecy lub inni mówią, że nie zostali powierzeni Piotrowi i jego następcom, to muszą przyznać, iż sami nie są z owiec Chrystusa, ponieważ Pan mówi u św. Jana: “Jest jedna owczarnia i jeden pasterz” [J 10, 16] .

...Toteż oznajmiamy, twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo Biskupowi Rzymskiemu jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia.

 

LEON X: Bulla “Pastor aeternus”

(1516)

Bulla “Unam Sanctam” została uroczyście potwierdzona na XI sesji XVIII Soboru Powszechnego, Laterańskiego V (1516) bulla Leona X “Pastor aeternus”.

Ponieważ konieczne jest do zbawienia, aby wszyscy wyznawcy Chrystusa byli poddani Rzymskiemu Pasterzowi, jak o tym wiemy z Pisma św. i z nauki świętych Ojców oraz z ogłoszenia konstytucji “Unam Sanctam” Poprzednika Naszego błogosławionej pamięci papieża Bonifacego VIII... wznawiamy i zatwierdzamy tę konstytucję w obliczu świętego Soboru, nie pomijając jednak objaśnienia błogosławionej pamięci papieża Klemensa V, zawartego w bulli “Meruit” [XV Sobór Powszechny w Vienne, 1311].

 

Twierdzenie Marsyliusza z Padwy i Jana z Jandun odrzucone przez

Jana XXII

( 1327)

Marsyliusz z Padwy (ok. 1275-1343) i Jan z Jandun (ok. 1250-1328) byli profesorami Uniwersytetu Paryskiego, Marsyliusz nawet był rektorem w 1313 r. Razem napisali dzieło pt. ”Defensor Pacis” (1324), w którym głosili teorie o zależności Kościoła od państwa, w obronie rzekomych praw nowo obranego cesarza Ludwika Bawarskiego, skrzywdzonego przez papieża Jana XXII. Naukę zawartą w dziele obrońców cesarza streszczono w kilku punktach, które potępiła bulla “Licet juxta doctrinam” (1327).

2* Błogosławiony Piotr Apostoł nie miał większej władzy niż inni Apostołowie ani nie był głową innych Apostołów. Chrystus nie zostawił żadnej głowy swojemu Kościołowi ani nikogo nie uczynił swym zastępcą.

4* Wszyscy kapłani, czy to papież, czy arcybiskup, czy zwykły kapłan, mają z ustanowienia Chrystusa równą władzę i jurysdykcję.

 

XVI SOBÓR POWSZECHNY W KONSTANCJI

(1414-1418)

Celem Soboru w Konstancji było zakończenie wielkiej schizmy, która dzieliła Kościół Zachodni od 1378 r. Cel ten został osiągnięty: trzej równocześnie panujący papieże: Jan XXIII, który zwołał Sobór, Grzegorz XII i Benedykt XIII opuszczają dobrowolnie lub pod naciskiem swoje stanowiska. Sobór wybiera Marcina V, którego wszyscy uznają za jedynego prawowitego papieża po zamknięciu Soboru (1418).

Odrzucenie opinii Wiclefa i Husa przez Sobór, chociaż bardzo ważne z punktu widzenia dogmatycznego, jest tylko drugorzędnym epizodem w historii tego Soboru.

John Wiclef (1320-1384), kierownik jednego z kolegiów w Oksfordzie w 1355 r., jest najpoważniejszym prekursorem Reformacji w Anglii. Mimo upomnienia synodu w Londynie (1382) nigdy swoich teorii nie odwołał i do końca życia cieszył się opieką króla.

Opinie jego trafiły do Czech dzięki stosunkom między uniwersytetami w Pradze i Oksfordzie.

Jan Hus (ok. 1370-1415), profesor, potem rektor Uniwersytetu w Pradze (1398-1402), przyjął opinie Wiclefa szczególnie w tym, co dotyczyło obyczajów kleru. Arcybiskup Pragi kazał publicznie spalić jego dzieła na synodzie w 1410 r. Król Wacław bronił Husa, który stanął przed Soborem w Konstancji (1414) i został aresztowany za zgodą cesarza Zygmunta. Skazany przez Sobór jako zwolennik opinii Wiclefa, został on oddany władzy cesarskiej, która osądziła go na śmierć. Należy wyrazić żal, że zginął człowiek skądinąd pełen dobrej woli.

Zasadniczym twierdzeniem Wiclefa jest to, że Kościół nie został założony przez Chrystusa jako społeczność widzialna, posiadająca prawa nauczania i rządzenia. Uznaje on tylko Kościół “predestynowanych”, czyli przeznaczonych na zbawienie. Nie przyjmuje żadnych argumentów z Tradycji i chce, by wszelkie twierdzenie teologiczne opierało się wyłącznie na Piśmie św.

Jego teoria o wyższości cesarza nad papieżem wywodzi się z opinii Marsyliusza z Padwy.

 

Twierdzenia Wiclefa odrzucone przez Sobór

8* Jeśli papież jest przewidziany [na potępienie] i jest zły, a w konsekwencji jest członkiem [królestwa] diabła, to nikt mu nie dał władzy nad wiernymi z wyjątkiem, być może, cesarza.

Kościół rzymski jest synagogą Szatana, a papież nie jest najbliższym i bezpośrednim zastępcą Chrystusa i Apostołów.

 

Twierdzenia Husa odrzucone przez Sobór

3* Przewidziani [na potępienie] nie są częścią Kościoła, żadna bowiem jego część nie odpadnie ostatecznie od niego, gdyż nie ustanie miłość przeznaczająca do nieba, która Kościół łączy.

5* Każdy przewidziany [na potępienie], chociaż czasem jest w łasce podług obecnego stanu sprawiedliwości, nigdy jednak nie jest częścią świętego Kościoła. Natomiast każdy przeznaczony [do nieba] zawsze pozostaje członkiem Kościoła, choćby niekiedy utracił łaskę drugorzędną, lecz nie [zasadniczą] łaskę przeznaczenia.

6* Jeśli pojmujemy Kościół jako zgromadzenie przeznaczonych, czy - według obecnej sprawiedliwości - będących w łasce, czy nie, to w tym znaczeniu nauka o Kościele jest artykułem wiary .

10* Nikt, komu by to nie zostało objawione, nie może roztropnie twierdzić o sobie samym lub kimś innym, że jest głową poszczególnego Kościoła. Także i Rzymski Biskup nie jest głową lokalnego Kościoła rzymskiego.

 

XVII SOBÓR POWSZECHNY WE FLORENCJI

(1438-1445)

XVII Sobór Powszechny trwał siedem lat. Zbierał się on kolejno w trzech różnych, miastach: Ferrarze (8. I. 1438-10.I.1439), Florencji (26. II.1439-26. IV.1442) i Rzymie (na Lateranie, 1443-7.VII1445). W rzeczywistości był to dalszy ciąg synodu w Bazylei, który rozpoczął się w 1431 r. i z zarządzenia papieża Eugeniusza IV (30. X11.1443) został przeniesiony do Ferrary. Posiedzenia w Bazylei trwały do r. 1449, lecz cechowano je wrogie nastawienie do Rzymu. Pozostały one bez znaczenia dla całego Kościoła.

Celem Soboru było połączenie Rzymu z Bizancjum. Od czasu nieudanej unii na Soborze Lyońskim (1274) cesarze kierując się pobudkami politycznymi: obawą przed nową krucjatą łacińską, szukaniem pomocy przeciw Turkom (od 1356 r., kiedy Orchan zajął przylądek Gallipoli) występowali kilka razy z inicjatywy unii.

W 1369 r. cesarz Jan V przybył do Rzymu i złożył katolickie wyznanie wiary. Manuel II podróżował w latach 1399-1402 po Europie Zachodniej, szukając oparcia u władców łacińskich, przy czym nieuniknionym pośrednikiem był papież. Zresztą w samym Bizancjum zawsze była grupka zwolenników unii (zob. np. O. Halecki, “Un empereur de Byzance ŕ Rome. Vingt ans de travail pour l' Union des Eglises et pour la défense de l'Empire d'Orient 1355-1375”. Warszawa 1930; id., “Rome et Byzance au temps du grand schisme d'Occident”. “Collectanea Theologica” 18, 1937 s. 477 532).

W stosunku do Soboru Lyońskiego zachodzi tutaj ta różnica, że wszystkie Kościoły Wschodnie były reprezentowane i że toczyła się żywa dyskusja nad argumentami Tradycji w oparciu o pisma Ojców Kościoła.

Zgoda dotyczyła czterech zasadniczych punktów:

formuły sakramentów (eucharystia),

nauki o czyśćcu,

prymatu Biskupa Rzymskiego,

pochodzenia Ducha Świętego “od Ojca i Syna jako z jednego źródła”.

Unia obejmowała Greków (6.VII.1439); Ormian (22. XI.1439), jakobitów (4.II.1442), Syryjczyków (30.IX.1444), Chaldejczyków i maronitów (7. VIII.445). Wszyscy oni otrzymali dekrety wyjaśniające punkty sporne.

 

Dekret dla Greków

(1439)

Określamy także, iż święta Stolica Apostolska i Rzymski Biskup posiadają prymat nad całym światem, a sam Biskup Rzymski jest następcą św. Piotra, Księcia Apostołów, i prawdziwym zastępcą Chrystusa, głową całego .Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich chrześcijan. Jemu w osobie św. Piotra została przez Pana naszego Jezusa Chrystusa przekazana pełna władza pasterzowania, kierowania i rządzenia całym Kościołem, jak to orzekają akta soborów powszechnych i święte kanony.

 

Dekret dla jakobitów

(1442)

...Tak wielkie ma znaczenie jedność ciała Kościoła, że tylko w tej jedności pozostającym pomagają do zbawienia sakramenty kościelne oraz im tylko wieczną nagrodę wysługują posty, jałmużny i inne uczynki pobożności oraz praktyki chrześcijańskiego życia. “Nikt nie może być zbawiony; choćby jego jałmużny były wielkie i choćby przelał krew za Chrystusa, jeśli nie pozostanie w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim” [por. św. Fulgencjusz, De fide ad Petrum – PL 65, 703 n] .

 

LEON X: Bulla “Exsurge Domine” przeciw twierdzeniom Lutra

(1520)

Marcin Luter (1483-1546), ur. w Eisleben w Saksonii, studiował w Erfurcie (1501-1505), wstąpił do zakonu augustianów, gdzie został wyświęcony na kapłana. Był profesorem uniwersytetu w Wittenberdze (1508-1546) z przerwą w latach 1509-1511, . kiedy wykładał w Erfurcie i został wydelegowany do Rzymu w sprawie swego zakonu (1510). Doktorat z teologii uzyskał w r. 1512 i wykładał naukę całkiem prawowierną. Uległ jednak wpływom nauki nominalistycznej Ockhama i mistyków niemieckich. Jego komentarz do listu św. Pawła do Rzymian (1515-1516) zawierał zasadnicze jego nieprawowierne tezy szczególnie teorii usprawiedliwienia wyłącznie przez wiarę, poprzednio wyłożoną już w komentarzu do psalmów (1512-1515).

Okazją do zerwania z Rzymem byka sprawa odpustów. W 1519 r. uniwersytety w Kolonii i w Louvain opublikowały serię zdań wyjętych z dzieł Lutra, które papież Leon X potępił (Bulla “Exsurge Domine” 1520), m. in. opinie o Kościele.

25* Biskup Rzymski, następca Piotra, nie jest zastępcą Chrystusa ustanowionym w osobie Piotra nad wszystkimi kościołami całego świata.

26* Słowa Chrystusa do Piotra: “Cokolwiek zwiążesz na ziemi...” [Mt 16, 19] odnoszą się wyłącznie do tego, co osobiście związał sam Piotr.

27* Pewne jest, iż zgoła nie leży w mocy Kościoła lub papieża ustalanie prawd wiary ani norm moralności, czyli dobrych uczynków.

28* Nawet gdyby papież z wielką częścią Kościoła myślał w ten lub inny sposób i nawet nie błądził, to nie jest jeszcze grzechem lub herezją myśleć coś przeciwnego, zwłaszcza w rzeczy niekoniecznej do zbadania, dopóki by Sobór Powszechny jednego nie potępił, a drugiego nie pochwalił.

 

PIUS VI: Bulla “Auctorem fidei”

(1794)

Leopold II, wielki książę Toskanii i brat Józefa II austriackiego, popierał ruch jansenistyczny o zabarwieniu józefińskim. Na synod narodowy, który zwołał do Pistoi (1786), zebrał zaledwie trzech biskupów (na siedemnastu w Toskanii) i 234 księży parafialnych. Założeniem obrad było stwierdzenie, że Kościół rzymski zdradził pierwotne zasady chrześcijańskie. W myśl dążeń Janseniusza chcieli uczestnicy synodu oczyścić teologię i dyscyplinę kościelną z dorobku średniowiecza.

Papież Pius VI nie chciał narażać się cesarzowi i dopiero po śmierci Leopolda II (1792) zareagował na decyzje Synodu w Pistoi. Bulla “Auctorem fidei” (1794) skierowana została do całego Kościoła i jest nieomylnym dokumentem Magisterium. Pierwsza grupa błędnych nauk Synodu dotyczy natury Kościoła.

 

Twierdzenia Synodu w Pistoi odrzucone przez Piusa VI

(1794)

3* Nadto twierdzenie, że Rzymski Biskup jest głową zarządzającą, rozumiane w tym znaczeniu, iż Biskup Rzymski otrzymuje władzą zarządzania nie od Chrystusa w osobie błogosławionego Piotra, lecz od Kościoła, i dzięki niej, jako następca Piotra a prawdziwy zastępca Chrystusa i głowa Kościoła, ma moc nad całym Kościołem – jest heretyckie.

15* Nauka przedstawiająca Kościół jako jedno Ciało Mistyczne złożone z Chrystusa jako głowy i wiernych, którzy są członkami przez nie dające się wyrazić zjednoczenie, dzięki czemu stajemy się z Nim jednym i tym samym kapłanem, jedną i tą samą żertwą ofiarną, jednym i tym samym doskonałym wielbicielem Boga Ojca w duchu i prawdzie – jest heretycką, o ile się ją rozumie w tym znaczeniu, że do ciała Kościoła należą tylko ci wierni, którzy są doskonałymi wielbicielami w duchu i w prawdzie.

 

PIUS IX: Mowa konsystorialna “Singulari quadam”

(1854)

Mowa wygłoszona nazajutrz po uroczystej definicji dogmatu Niepokalanego Poczęcia NMP (9. XII 1854). Papież przeprowadza rozróżnienie między dobrą wiarą i niewinnością wobec Boga u ludzi nie znających Objawienia a koniecznością przynależności do Kościoła, jeżeli się chce osiągnąć dobra nadprzyrodzone. Dalszy ciąg mowy jest modlitwą o nawrócenie wszystkich ludzi dobrej woli.

Trzeba oczywiście przyjąć jako prawdę wiary [por. Dz. 1677], że poza apostolskim, rzymskim Kościołem nikt nie może być zbawiony. On jest jedyną arką zbawienia. Jeśli ktoś do niej nie wejdzie, zginie podczas potopu. Równocześnie jednak za pewne należy uważać; że ci, co są w nieznajomości prawdziwej religii, nieznajomości nie do przezwyciężenia, żadnej nie ponoszą winy z tego powodu w oczach Pana. Lecz któż – wobec różnorodnej natury narodów, krajów, umysłów oraz wielu innych okoliczności miałby tyle odwagi, by określić granice tej niewiedzy? Owszem, gdy uwolnieni z więzów ciała zobaczymy Boga, jakim jest [1 J 3, 2], zrozumiemy z pewnością, jak ścisłym i wspaniałym związkiem łączą się miłosierdzie i sprawiedliwość Boże. Lecz jak długo przebywamy na ziemi przytłoczeni ciężarem materii, która przytępia duszę, wierzymy najusilniej według nauki katolickiej, że jest “jeden Bóg, jedna wiara, jeden chrzest” [Ef 4, 5]. Nie godzi się posuwać dalej naszych dociekań.

 

PIUS IX: List “Gravissimas inter” do abpa Monachium Freising

w sprawie J. Frohschammera

( 1862)

Jakub Frohschammer (1821-1893), profesor w Monachium (1850), utrzymywał, że tajemnice chrześcijańskie są całkiem jasne i oczywiste, tak że nie potrzeba szczególnego Objawienia, by je poznać. Poza tym Kościół nie posiada kompetencji osądzania zasad filozoficznych (por. I, 33).

Dochodzi jeszcze to, że ten sam autor [Frohschammer] domaga się dla filozofii wolności lub raczej nieokiełzanej swobody tak gwałtownie i tak lekkomyślnie, że nie lęka się twierdzić, iż Kościół nie tylko nie ma obowiązku czuwać nad filozofią, lecz powinien nawet tolerować błędy filozofii i pozwolić jej, by sama się poprawiała [por. Dz. 1711]. Z tego wynika, iż filozofowie normalnie uczestniczą w tej zasadniczej wolności filozofii i sami wolni są od wszelkiego prawa. Któż nie widzi, że tę opinię Frohschammera i naukę należy energicznie odrzucić, zganić i zupełnie potępić? Bowiem Kościół na mocy swego Bożego ustanowienia musi jak najdokładniej strzec całego i nienaruszonego depozytu wiary, stale z największym wysiłkiem czuwać nad zbawieniem dusz oraz z najwyższą troską odrzucić i usunąć to wszystko, co albo wierze się sprzeciwia, albo w jakikolwiek sposób może narazić na niebezpieczeństwo zbawienie dusz.

Dlatego Kościół na mocy władzy udzielonej mu przez jego Boskiego Założyciela posiada nie tylko prawo, lecz szczególny obowiązek nie tolerowania, ale odrzucenia i potępienia wszystkich błędów, jeśli tego będzie wymagała nieskażoność wiary i zbawienie dusz. Na każdym filozofie, który chce być synem Kościoła, i na filozofii ciąży ten obowiązek, by nic nie mówić przeciwko temu, co Kościół naucza, oraz odwołać to, w czym Kościół ich napomina. Zdanie zaś, które głosi coś przeciwnego, ogłaszamy i obwołujemy jako zupełnie błędne i jak najbardziej krzywdzące dla samej wiary, Kościoła i jego władzy.

 

PIUS IX: List “Tuas libenter” do abpa w Monachium Freising

w sprawie zjazdów teologicznych

(1863)

Grupa katolickich profesorów teologii zorganizowała zjazd w Monachium pod przewodnictwem Döllingera dla nawiązania współpracy między uczonymi oraz wspólnego przemyślenia prądów teologicznych swego czasu. We wstępnym przemówieniu Döllinger rozpatrywał “przeszłość i teraźniejszość teologii katolickiej”. Mówca ostro wystąpił przeciw ówczesnej teologii włoskiej i domagał się pełnej swobody dociekań naukowych. Uchwały zjazdu podkreślały zasadę, że spokojne i głębokie przywiązanie do prawd wiary podawanych przez Kościół jest niezbędnym warunkiem autentycznego postępu naukowego na polu teologii. Uczestnicy zjazdu przypominali, że obowiązkiem każdego katolika jest poddawać się w sumieniu nieomylnym decyzjom Kościoła i przyjmowali, że takie posłuszeństwo nie jest sprzeczne z koniecznie potrzebną swobodą w pracach naukowych.

Zjazd otrzymał błogosławieństwo papieskie.

Trudności i polemiki powstały dopiero po zamknięciu obrad, szczególnie na temat wypowiedzi Döllingera. Arcybiskup Monachium ujął się za swoimi teologami. Ale nuncjusz wyraził zdziwienie, że zjazd odbył się bez kontroli episkopatu, i przedstawił regulamin na przyszłość, który wymagał m. in., żeby każdy następny zjazd odbył się za pozwoleniem episkopatu po przedłożeniu władzy kościelnej programu obrad i listy uczestników oraz żeby akta nie były publikowane bez zezwolenia tejże władzy.

Zjazd przewidziany na 1864 r. , nie odbył się, ponieważ w tym czasie ukazał się list papieski (21. II.1863), z którego podajemy dwa fragmenty dotyczące teologii w Kościele.

Przyznajemy [uczonym katolickim] zasłużone pochwały, ponieważ jawnie wyznali prawdę, która wypływa koniecznie z obowiązku, jaki nakłada wiara katolicka. Chcemy mieć przekonanie, że obowiązku posłuszeństwa, ciążącego na nich jako na katolickich profesorach i pisarzach, nie ograniczyli do tego tylko, co nieomylne orzeczenie Kościoła podało wszystkim do wierzenia jako dogmat wiary [por. Dz. 1963, 2922] .

Chcemy także być przekonani, iż nie chcieli oni oświadczyć, że doskonałe przyjmowanie prawd objawionych, którego uznali konieczność, do osiągnięcia prawdziwego postępu w naukach i do odrzucenia błędów – może zostać zrealizowane, jeśli wiarę i uległość okaże się tylko wobec dogmatów wyraźnie zdefiniowanych przez Kościół. Albowiem choćby chodziło o owo poddanie się, które winno przejawiać się w akcie Bożej wiary, nie mogłoby się ograniczyć do tego, co wyraźnie zostało rozstrzygnięte przez dekrety soborów powszechnych czy rzymskich papieży, czy też inne dekrety tej Stolicy, lecz winno rozciągać się na to także, co – jako objawione przez Boga – jest podawane w zwyczajnym nauczaniu całego Kościoła na świecie, a w konsekwencji uznane przez powszechną i stałą zgodę teologów katolickich jako należące do wiary.

Lecz gdy chodzi o owo poddanie się wiążące w sumieniu tych wszystkich katolików, którzy oddają się naukom teologicznym, aby swym piśmiennictwem przysparzali Kościołowi nowych dóbr, to członkowie takiego kongresu powinni uznać, że bynajmniej nie wystarcza, by katoliccy uczeni przyjmowali i z szacunkiem odnosili się do wymienionych dogmatów Kościoła. Wymaga się także, by poddali się doktrynalnym decyzjom wydawanym przez papieskie Kongregacje, jak również tym twierdzeniom, które katolicy przyjmują powszechnie i zgodnie jako prawdy teologiczne i wnioski tak pewne, iż opinie przeciwne tym twierdzeniom, chociaż nie mogą być zwane heretyckimi, jednak zasługują na jakąś inną cenzurę teologiczną.

 

Św. Officium: List do biskupów angielskich

(1864)

Pewien katolik londyński – konwertyta – założył z przyjacielem anglikaninem “Stowarzyszenie dla zjednoczenia chrześcijaństwa” (1857). Członkowie byli nieliczni i bez wpływu na opinię. Ze strony katolików jak i anglikanów odnoszono się do nich z rezerwą. Katolicy szczególnie obawiali się, że zasadniczą myślą Stowarzyszenia była teoria “trzech różnych gałęzi” Kościoła Chrystusowego, czyli zasada równości “odłamów”: rzymskiego, anglikańskiego i prawosławnego. Kardynał Wiseman był dosyć przychylnie ,ustosunkowany do Stowarzyszenia. Ale Newman nie wierzył w możliwość masowych nawróceń, a Maning i Faber byli wyraźnie wrogo nastawieni. Prefekt Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, kard. Barnabo, odmówil kontaktu z przedstawicielami Stowarzyszenia. Po pierwszym upomnieniu Św. Officium (1864) katolicy opuścili Stowarzyszenie. Członkowie anglikańscy przedstawili Stolicy Apostolskiej swój punkt widzenia – ale kard. Wiseman zmarł i pod wpływem Maninga Św. Officium wydało drugie upomnienie do biskupów, o wiele łagodniejsze niż pierwsze, lecz z podkreśleniem niezgodności “teorii trzech gałęzi” ze stałą nauką Kościoła (1865).

Fundament, na którym opiera się [ta organizacja], jest tego rodzaju, że zupełnie wywraca Boski ustrój Kościoła. Z całej swej istoty zakłada, iż prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa składa się częściowo z Kościoła rzymskiego, rozpowszechnionego i rozszerzonego po całym świecie, częściowo zaś ze schizmy Focjusza i z herezji anglikańskiej, dla których tak samo jak dla Kościoła rzymskiego “jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest” [Ef 4, 5].

...Nic zaiste lepszego nie powinno być dla katolika, jak zupełne usunięcie schizmy i nieporozumień między chrześcijanami oraz to, aby wszyscy chrześcijanie “starali się zachować jedność ducha w spójni pokoju” [Ef 4, 3] ...Lecz żadną miarą nie można pozwolić, by wierni i duchowni pod kierownictwem heretyków modlili się o jedność chrześcijańską, i co gorsze jest, według intencji splamionej i zarażonej herezją.

Prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa został z ustanowienia Bożego wyposażony w cztery znamiona umożliwiające jego rozpoznanie, o których stwierdzamy w symbolu, że należy w nie wierzyć. Każde z tych znamion w taki sposób łączy się z innymi, iż nie można go od nich oddzielić. Z tego wynika, że Kościół , który jest naprawdę katolicki i nazywa się takim, musi jednocześnie jaśnieć przymiotami jedności, świętości i sukcesji apostolskiej. Kościół zatem katolicki jest jeden przez wyraźną i doskonałą jedność na całym świecie i wśród wszystkich narodów, tę jedność, której zasadą, źródłem i doskonałym początkiem jest najwyższy autorytet i “szczególniejsze pierwszeństwo” [św. Ireneusz, Adversus haereses, III. 3 – PG 7, 849] Piotra, księcia Apostołów, i jego następców na Rzymskiej Katedrze. Nie ma innego Kościoła katolickiego, jak tylko ten, który powstaje w jedności i miłości, zbudowany na jednym Piotrze, “złożony i złączony w jedno ciało” [Ef 4, 16]...

 

PIUS IX: Encyklika "Quanta cura"

(1865)

Liczni teologowie uważają tę encyklikę za podającą doktrynę nieomylną, ponieważ Pius IX streszcza w niej najważniejsze nauki doktrynalne zawarte w poprzednich dokumentach swojego pontyfikatu. Nie można jednak twierdzić, by wola definiowania była stanowczo wyrażona przez papieża. W podanym fragmencie Pius IX protestuje przeciw uzależnieniu mocy obowiązującej aktów władzy Kościoła powszechnego od zatwierdzenia ich przez władzę świecką.

[Zwolennicy tej teorii] bynajmniej nie sądzą:

[1*] Że ustawy Kościoła nie obowiązują w sumieniu, jak tylko po ogłoszeniu ich przez władzę świecką.

[2*] Akta i dekrety Rzymskich Biskupów tyczące się Kościoła wymagają potwierdzenia i aprobaty lub co najmniej zgody ze strony władzy świeckiej.

[4*] Klątwa ustanowiona przez Sobór Trydencki i Biskupów Rzymskich na tych, którzy napadają na dobra kościelne i sobie je przywłaszczają, opiera się na pomieszaniu porządku duchowego, społecznego i politycznego dla szukania tylko świeckiego zysku .

[5*] Kościół niczego nie powinien postanawiać, co by wiązało sumienia wiernych w zakresie używania dóbr doczesnych.

 

Niektóre twierdzenia odrzucone przez Piusa IX w “Zbiorze”

(1864)

Prawdopodobnie pierwsza myśl tego “Zbioru” wyszła od kardynała Pecci, przyszłego Leona XIII, biskupa Perugii, na synodzie prowincjalnym w Spoleto (1849). Jego opracowanie zostało powierzone tej samej komisji, która pod przewodnictwem kardynała Santucci przygotowała definicję dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP. Projekt wywołał wiele sprzeciwów, ale po utworzeniu nowej komisji przybrał formę wypisów ze wszystkich dokumentów papieskich na temat błędów religijnych. Są one zebrane w osiemdziesiąt zdań, pod dziesięcioma tytułami. Najbardziej dotknięci poczuli się Francuzi. Cesarz Napoleon III zabronił odczytania z ambon “Zbioru” mimo wyjaśnień kardynała Antonelli, który zapewniał, że dokument nie zawiera żadnych ukrytych zamierzeń politycznych.

Nie ustała dyskusja między teologami na temat wartości teologicznej tego dokumentu. Opinią najbardziej powszechną jest to, że mamy do czynienia z aktem doktrynalnym papieża, który zobowiązuje wiernych do wewnętrznej zgody.

15* Każdy człowiek ma swobodę wyboru i wyznawania religii, którą przy pomocy światła rozumu uzna za prawdziwą.

16* Ludzie mogą znaleźć drogę do wiecznego zbawienia i osiągnąć to zbawienie przez praktykę jakiejkolwiek religii.

17* Można mieć przynajmniej uzasadnioną nadzieję co do zbawienia wiecznego tych wszystkich, którzy w żaden sposób nie należą do prawdziwego Kościoła Chrystusa.

18 * Protestantyzm nie jest niczym innym jak tylko jedną z różnych form tej samej prawdziwie chrześcijańskiej religii, w której tak samo można się podobać Bogu, jak i w Kościele katolickim.

 

XX SOBÓR POWSZECHNY, WATYKAŃSKI I

SESJA III (1870)

W Konstytucji dogmatycznej “O wierzę katolickiej” Sobór przedstawił Kościół jako instytucję przechowującą depozyt Objawienia. Kościół wiernie strzeże Słowa Bożego i sam jest stale widocznym dowodem Boskiego Objawienia.

Przekładu nr 43-45 dokonano w oparciu o tekst polski podany w dziele ks. W. Granata, “Teologiczna wiara, nadzieja i miłość”, Lublin 1960, s. 25 n.

Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej

Ponieważ “bez wiary... niemożliwą jest rzeczą podobać się Bogu” [Hbr 11; 6] i dostąpić uczestnictwa Jego synów, dlatego nikt nie otrzymuje bez niej usprawiedliwienia ani nie osiągnie żywota wiecznego, jeżeli w niej “aż do końca nie wytrwa” [Mt 10,.22; 24, 13]. Ażebyśmy zdołali zadośćuczynić obowiązkowi przyjęcia prawdziwej wiary i wytrwania w niej na stałe, Bóg przez Syna swego Jednorodzonego ustanowił Kościół i wyposażył go w wyraźne znamiona przez siebie nadane, by wszyscy mogli go uznać za stróża i nauczyciela słowa objawionego.

Do samego bowiem katolickiego Kościoła odnoszą się te wszystkie rzeczy, które tak licznie i cudownie zdziałał Bóg w celu oczywistego uwierzytelnienia chrześcijańskiej wiary. Owszem, sam Kościół z powodu swego przedziwnego rozwoju, wybitnej świętości, niewyczerpanej wydajności we wszelkie dobra, swej jedności i niezwyciężonej trwałości jest jakimś wielkim i ustawicznym motywem wiarogodności i niezbitym świadectwem swego Boskiego posłannictwa.

Dzięki, temu jest on jak gdyby znakiem podniesionym wśród narodów [Iz 11, 12] i wzywa do siebie tych, którzy jeszcze nie uwierzyli, a synów swych upewnia, że wyznawana przez nich wiara opiera się na bardzo trwałej podstawie. Do powyższego świadectwa dochodzi skuteczna pomoc wynikająca z nadprzyrodzonej siły, gdyż najłaskawszy Bóg łaską swoją pobudza i pomaga błądzącym, by mogli “dojść do poznania prawdy” [1 Tm 2, 4]. Tych zaś, których “przeniósł z ciemności do swego przedziwnego światła” [1 P 2, 9], łaską swą umacnia, by w Nim wytrwali, i nie opuszczali ich, chyba że oni Go opuszczą. Dlatego wcale niejednakowy jest stan tych, którzy dzięki niebieskiemu darowi wiary przyjęli prawdę katolicką, oraz tych, którzy kierując się opiniami ludzkimi lgną do fałszywej religii. Ci bowiem, co przyjęli wiarę pod kierownictwem. Nauczycielskiego Urzędu Kościoła, nigdy nie mogą mieć żadnej słusznej przyczyny zmiany lub powątpiewania o tejże wierze. Wskutek tego “dziękując Bogu Ojcu, że nas uczynił godnymi, abyśmy się stali uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości” [Kol 1, 12], nie zaniedbujmy tak wielkiego zbawienia, ale “spoglądając na sprawcę wiary i dokonawcę Jezusa” [Hbr 12, 2], “trwajmy niezachwianie, przy wyznawaniu naszej nadziei” [Hbr 10, 23] ...

Nauka wiary objawiona przez Boga nie została podana jako filozoficzny twór, który może być udoskonalony przez umysł ludzki, ale jako Boski depozyt przekazana jest Oblubienicy Chrystusowej, aby jej wiernie strzegła i nieomylnie wyjaśniała. Dlatego zawsze należy się trzymać takiego znaczenia świętych dogmatów, jakie raz określiła święta Matka, Kościół; i nigdy nie wolno od tego znaczenia odstępować pod pozorem i mianem głębszego pojmowania.

“Niech zatem wzrasta... a wielorako rozwija się rozumienie, wiedza i mądrość tak poszczególnych ludzi jak i wszystkich razem, tak pojedynczych osób jak i całego Kościoła, wszystkich pokoleń i wieków, ale w swoim tylko rodzaju, tj. w tej samej nauce, w tym samym znaczeniu i w tej samej myśli” [św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium, nr 28, PL 50, 668] .

 

XX SOBÓR POWSZECHNY, WATYKAŃSKI I

SESJA IV (1870)

Przed podaniem definicji o nieomylności papieża wyłożono we wstępie naukę dogmatyczną o prymacie Biskupa Rzymskiego. Za naukę nieomylną należy uważać w tym dokumencie kanony oraz wszystko, co w rozdziałach jest bezpośrednim twierdzeniem.

Konstytucja “Pastor aeternus” jest wynikiem pracy 37 kongregacji plenarnych. Poprawka we wstępie o ustanowieniu episkopatu przez Chrystusa została wprowadzona już po pierwszej dyskusji na wniosek biskupów Hawany i La Rochelle.

Rozdział I skierowany jest przeciwko twierdzącym:

1° że prymat papieski jest z ustanowienia Kościoła, a nie Chrystusa (niektórzy protestanci);

2° że prymat został udzielony całemu kolegium Apostołów a nie “samemu Piotrowi” (niektórzy prawosławni).

Kanon miał na uwadze błędne opinie Marsyliusza z Padwy i Jana z Jandum (nr 16-17) oraz twierdzenia Jana Husa (Dz. 633, 673).

Rozdział II podkreśla, że prymat należy do Piotra i jego następców z ustanowienia Bożego. Ale mimo twierdzenia niektórych teologów Sobór nie zajął się kwestią, czy wybór Rzymu na miejsce Stolicy Piotrowej jest z ustanowienia Bożego.

Rozdział IV podaje definicję nieomylności papieża związanej z prymatem (a nie z jego osobą prywatną). Powołuje się przy tym na decyzje poprzednich soborów (odnośniki w tekście).

 

Konstytucja dogmatyczna o Kościele Chrystusowym

“Pasterz” odwieczny i “biskup dusz naszych” [1 P 2, 25], pragnąc uczynić trwałym zbawcze dzieło Odkupienia, postanowił utworzyć święty Kościół, w którym, jak w domu Boga żyjącego, wierni byliby złączeni więzami jednej wiary i miłości. Dlatego, zanim został uwielbiony, modlił się do Ojca nie tylko za Apostołów, lecz także i za tych, którzy przez ich słowo mieli uwierzyć w Niego, aby wszyscy byli jedno, jak sam Syn i Ojciec są jednym [por. J 17, 20 n]. Przeto jak posłał Apostołów, których wybrał sobie ze świata, tak jak sam został posłany przez Ojca [J 20, 21], podobnie też chciał, aby w Jego Kościele byli pasterze i nauczyciele “aż do końca świata” [Mt 28, 29] .

Aby zaś episkopat był jednym i niepodzielnym i aby przez zespolenie z sobą kapłanów całość wierzących zachowała jedność wiary i wspólnoty, uczynił św. Piotra zwierzchnikiem innych Apostołów i w nim ustanowił zasadę i widzialny fundament obydwu jedności. Na jego mocy miała zostać zbudowana wieczysta świątynia, a na stałości wiary miał powstać Kościół, którego wielkość dotykałaby nieba [św. Leon Wielki, Sermo 4, w rocznicę swego wyboru, c. 2 – PL 54,150 C] .

... Uważany z aprobatą Świętego Soboru za rzecz konieczną dla ustrzeżenia owczarni Chrystusowej, dla jej bezpieczeństwa i wzrostu – aby przedstawić wszystkim wiernym naukę, jaką mają wyznawać i zachowywać w myśl prastarej i nieprzerwanej wiary całego Kościoła o ustanowieniu, trwaniu i naturze świętego prymatu Stolicy Apostolskiej, na którym spoczywa moc i trwałość Kościoła, a także obowiązek potępienia i odrzucenia błędów przeciwnych i zgubnych dla owczarni Pańskiej.

Rozdział I. Ustanowienie apostolskiego prymatu w osobie św. Piotra Apostoła. – Nauczamy zatem i wyjaśniamy, że według świadectw Ewangelii Chrystus Pan bezpośrednio i wprost przyrzekł i udzielił świętemu Piotrowi Apostołowi prymatu jurysdykcji nad całym Kościołem Bożym. Do samego bowiem Szymona powiedział już przedtem w ten sposób: “Będziesz się nazywał Kefas” [J 1, 42], gdy ten Go wyznał tymi słowy: “Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”, Następnie zaś Pan w sposób uroczysty przemówił: “Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonasza, bo ciało i krew nie objawiły ci tego, ale Ojciec mój, który jest w niebie . A ja tobie powiadam, żeś jest opoką, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” [Mt 16, 16n]. Samemu Szymonowi Piotrowi po swym zmartwychwstaniu udzielił Jezus pełnej władzy najwyższego pasterza i rządcy całej owczarni tymi słowy: “Paś baranki moje”, “paś owce moje” [J 21, 15 n].

Tej tak jasnej nauce Pisma św., jak ją zawsze Kościół rozumiał, otwarcie sprzeciwiają się przewrotne mniemania tych ludzi, którzy odrzucając formę rządów ustanowioną przez Chrystusa Pana w swoim Kościele, przeczą temu, iż jeden tylko Piotr spośród innych Apostołów – rozumianych jako jednostki lub też jako całość – otrzymał od Chrystusa prawdziwy i właściwy prymat jurysdykcji. [Nauce Pisma św. sprzeciwiają się także] ci, którzy twierdzą, że ten prymat nie został udzielony wprost i bezpośrednio samemu św. Piotrowi, lecz Kościołowi, a następnie przez Kościół Piotrowi jako zarządcy.

[Kanon]. Jeśli zatem, ktoś mówi, że św. Piotr Apostoł nie został przez Chrystusa Pana ustanowiony księciem wszystkich Apostołów i widzialną głową całego Kościoła wojującego albo że od Pana naszego Jezusa Chrystusa otrzymał tylko prymat godności a nie prawdziwy prymat i właściwą władzę rządzenia – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych .

Rozdział II. O nieprzerwanym trwaniu prymatu św. Piotra w Papieżach Rzymskich. – To, co w osobie św. Piotra Apostoła dla wiecznego zbawienia i trwałego dobra Kościoła ustanowił Chrystus Pan, książę pasterzy i najwyższy pasterz owczarni, to musi stale istnieć mocą Jego polecenia w Kościele, który – zbudowany na opoce – trwać będzie mocno aż do końca świata. “Nikt” rzeczywiście “nie wątpi i całemu światu jest znane, że święty i błogosławiony Piotr, głowa i książę Apostołów, filar wiary i fundament kościoła katolickiego, otrzymał klucze królestwa od Pana naszego Jezusa Chrystusa, Zbawcy rodu ludzkiego i Odkupiciela. Do tego czasu i zawsze żyje On w swoich następcach”, biskupach, na założonej przez Niego i uświęconej Jego krwią Stolicy Rzymskiej oraz “kieruje i sprawuje władzę sądzenia” [por. Sobór Efeski, wyżej nr 6].

Dlatego ktokolwiek jest następcą Piotra na tej Stolicy, ten według ustanowienia samego Chrystusa otrzymuje Piotrowy prymat nad całym Kościołem. “W ten sposób utrzymuje się to, co nakazuje prawda: święty Piotr pozostając nadal mocną opoką nie przestał rządzić Kościołem” [św. Leon Wielki, Sermo 3, w rocznicę swego wyboru, r. 3 – PL 54, 146 B]. “Dlatego” musiały zawsze “wszystkie Kościoły, tzn. wierni całego świata” zgadzać się z Kościołem rzymskim “z powodu Jego szczególniejszego pierwszeństwa” [św. Ireneusz, Adv. haereses, III. 3 – PG 7, 849 A], aby na podobieństwo członków zespolonych w głowie połączyć się w organizm jednego ciała w tej Stolicy, z której spływają na wszystkich “uprawnienia czcigodnej wspólnoty” [św. Ambroży, Ep. 1l, nr 4 – PL 16, 986 B].

[Kanon]. Jeśli zatem ktoś twierdzi, iż nie na skutek ustanowienia Chrystusa Pana, a więc z uprawnienia Bożego św. Piotr ma swoich następców w prymacie nad całym Kościołem albo że Biskup Rzymski nie jest następcą św. Piotra w tymże prymacie – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

Rozdział III. Władza i natura prymatu Rzymskiego Biskupa. – Dlatego opierając się na oczywistym świadectwie Pisma św. i idąc za jasno określonymi i wyraźnymi dekretami naszych poprzedników, Biskupów Rzymskich oraz soborów powszechnych, wznawiamy definicję Florenckiego Soboru Powszechnego, według którego wszyscy wierni winni wierzyć, “iż święta Stolica Apostolska i Biskup Rzymski posiadają prymat nad całym światem, a sam Biskup Rzymski jest następcą św. Piotra, księcia apostołów, prawdziwym zastępcą Chrystusa, głową całego Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich chrześcijan. Jemu to w osobie św. Piotra przekazana została przez Pana Jezusa Chrystusa pełna władza pasterzowania, rządzenia i kierowania całym Kościołem, jak to zawierają także akta soborów powszechnych i święte kanony” (por. nr 24].

Dlatego nauczamy i oświadczamy, że Kościół rzymski z zarządzenia Pana posiada prymat zwyczajnej władzy nad wszystkimi innymi kościołami i że ta władza jurysdykcyjna Rzymskiego Papieża jest prawdziwie biskupia i bezpośrednia. Wobec niej pasterze jakiegokolwiek obrządku lub godności oraz wierni, zarówno każdy z osobna jak i wszyscy razem, są zobowiązani do hierarchicznego podporządkowania się i prawdziwego posłuszeństwa nie tylko w rzeczach dotyczących wiary i moralności, lecz także w tych, które odnoszą się do karności i rządzenia Kościołem rozszerzonym po całym świecie. Dzięki temu, zachowując jedność wspólnoty i wyznania wiary z Biskupem Rzymskim, Kościół jest jedną owczarnią pod przewodnictwem jednego najwyższego Pasterza. Taka jest nauka katolickiej prawdy, od której nikt nie może się odchylić bez niebezpieczeństwa dla swej wiary i swego zbawienia.

Ta władza Rzymskiego Papieża nie jest jednak przeszkodą w sprawowaniu zwyczajnej i bezpośredniej władzy biskupiej, dzięki której biskupi, “ustanowieni przez Ducha Świętego” [Dz Ap 20, 38] są następcami Apostołów; jako prawdziwi pasterze monarchicznie rządzą i karmią, powierzone sobie owczarnie. Nawet przeciwnie, tę władzę potwierdza, wzmacnia i broni jej najwyższy i powszechny Pasterz, jak mówi św. Grzegorz Wielki: “Zaszczyt przypadający w udziale całemu Kościołowi jest moim zaszczytem. Wielka powaga moich braci jest moją sławą. Wtedy jestem prawdziwie uczczony, kiedy każdemu z nich oddaje się należną cześć” [List do Eulogiosa, patriarchy Aleksandrii, VIII. 30 – PL 77, 933 C].

Dlatego też z tej najwyższej władzy rządzenia całym Kościołem, jaką posiada Biskup Rzymski, wynika prawo do swobodnego porozumiewania się w zakresie swej funkcji z pasterzami i owczarniami całego Kościoła, by je nauczać i kierować nimi, na drodze zbawienia. Dlatego potępiamy i odrzucamy opinie tych, którzy mówią, iż można w sposób dozwolony przeszkodzić temu porozumiewaniu się najwyższej władzy z pasterzami i owczarniami albo też je poddać władzy świeckiej, utrzymując, że decyzje Stolicy Apostolskiej lub jej pełnomocników w odniesieniu do zarządu Kościołem nie mają siły ani wartości bez potwierdzenia ze strony władzy świeckiej .

A ponieważ na skutek Boskiego ustanowienia apostolskiego prymatu Rzymski Biskup kieruje całym Kościołem, nauczamy i wyjaśniamy, że jest on najwyższym sędzią wiernych, którzy mogą się do niego zwracać we wszystkich sprawach wchodzących w zakres jurysdykcji kościelnej. Wyroku zaś Stolicy Apostolskiej, ponad którą nie ma wyższej władzy, nikt nie może odrzucać ani też poddawać osądowi. Dlatego zbaczają z drogi prawdy ci, co twierdzą, iż dozwolona jest apelacja od orzeczeń Biskupów Rzymskich do soborów powszechnych, jako do władzy wyższej od papieskiej.

[Kanon]. Jeśli zatem ktoś mówi, że Biskup Rzymski posiada tylko urząd nadzorczy lub kierowniczy, a nie pełną i najwyższą władzę jurysdykcji nad całym Kościołem, nie tylko w rzeczach wiary i moralności, lecz także w tym, co dotyczy karności i rządzenia Kościołem na całym świecie, albo jeśli mówi, że ma tylko większą część władzy, a nie pełnię tej władzy najwyższej, albo że ta władza nie jest zwyczajna i bezpośrednia bądź w odniesieniu do wszystkich poszczególnych kościołów, bądź wszystkich poszczególnych pasterzy i wiernych – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

Rozdział IV. Nieomylne nauczanie Rzymskiego Papieża. W tym prymacie apostolskim, który posiada Rzymski Papież jako następca Piotra, księcia Apostołów, nad całym Kościołem, zawiera się także najwyższa władza nauczania. Utrzymywała to zawsze Stolica święta, potwierdza to stała praktyka Kościoła, głosiły to samo sobory powszechne, te zwłaszcza, na których jednoczył się Wschód z Zachodem w jedności wiary i miłości.

Ojcowie bowiem IV Soboru Konstantynopolskiego, idąc śladem swych poprzedników, ogłosili następujące wyznanie wiary: “Pierwszym warunkiem zbawienia jest przestrzegać zasad prawdziwej wiary... A ponieważ nie można pominąć postanowienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który mówi. «Ty jesteś Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół» [Mt 16, 18] i słowa te znajdują potwierdzenie w faktach, gdyż wiara katolicka zawsze była zachowana nieskalana na Stolicy Apostolskiej i święta nauka głoszona; przeto nie chcąc odłączyć się od tej wiary i nauki... spodziewamy się zasłużyć na pozostanie w tej jedności, którą głosi Stolica Apostolska i w której jest nienaruszona i prawdziwa siła chrześcijańskiej religii” [zob. wyżej nr 7J].

Za zgodą zaś II Soboru Lyońskiego Grecy oświadczyli: “Święty Kościół rzymski posiada najwyższy i pełny prymat oraz zwierzchnictwo nad całym Kościołem katolickim, uznając zgodnie z prawdą i w pokorze, że je otrzymał z pełnią władzy od samego Pana w osobie św. Piotra, księcia, czyli głowy Apostołów, którego następcą jest Rzymski Biskup. Ponieważ więcej niż inni jest zobowiązany bronić prawd wiary, więc też do niego należy rozstrzygać wszelkie kwestie sporne w dziedzinie wiary” [por. wyżej nr 12].

Wreszcie Sobór Florencki dokładnie określił, że “Biskup Rzymski jest prawdziwym zastępcą Chrystusa, głową całego Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich chrześcijan. Jemu w osobie św. Piotra została przez Pana naszego Jezusa Chrystusa przekazana pełna władza pasterzowania, kierowania i rządzenia całym Kościołem” [por. wyżej nr 24] .

Aby zadośćuczynić temu obowiązkowi pasterskiemu, poprzednicy Nasi zawsze pracowali niezmordowanie nad rozszerzaniem zbawczej nauki Chrystusa wśród wszystkich narodów ziemi i z równą troską czuwali, aby tam, gdzie została przyjęta, przechowywano ją czystą i nieskażoną. Dlatego biskupi całego świata, bądź pojedynczo, bądź też zgromadzeni na synodach, idąc za długotrwałym zwyczajem kościołów i postępując w myśl dawnych wskazań, donosili do tej Stolicy Apostolskiej o tych zwłaszcza niebezpieczeństwach, które ujawniały się w dziedzinie wiary, aby naprawić szkody jej wyrządzone w tym zakresie, w jakim wiara nie powinna ponieść uszczerbku. Biskupi zaś Rzymscy według tego, jak wymagały warunki czasu i spraw, bądź zwoływali Sobory Powszechne albo też badali opinię Kościoła po całym świecie, bądź przez synody lokalne, bądź za pośrednictwem środków, jakich im dostarczała Opatrzność, jasno określali obowiązującą naukę, którą z pomocą Bożą uznali za zgodną z Pismami świętymi i apostolskimi Tradycjami .

Albowiem następcom Piotra Duch Święty został obiecany nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali otrzymane przez Apostołów Objawienie, tzn. depozyt wiary. Ich apostolską naukę przyjęli wszyscy czcigodni Ojcowie, a święci i prawowierni Doktorzy mieli ją w poważaniu i szli za nią. Wiedzieli doskonale, że ta Stolica Piotrowa jest zawsze wolna od wszelkiego błędu zgodnie z Boską obietnicą uczynioną przez naszego Pana i Zbawcę głowie swoich Apostołów: “A ja modliłem się za ciebie, by nie zabrakło ci wiary; a ty kiedyś, nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich” [Łk 22, 32].

Ten więc nigdy nie ustający charyzmat prawdy i wiary został udzielony Piotrowi i jego następcom na tej Stolicy po to, aby sprawowali swój wzniosły urząd dla zbawienia wszystkich; aby cała owczarnia Chrystusowa, zawrócona przez nich od zatrutego błędem pokarmu, karmiona była strawą niebiańskiej nauki, aby usunąć okazję do schizmy i cały Kościół zachować w jedności tak, by wsparty na swoim fundamencie trwał silny przeciwko mocom piekła.

Ale ponieważ w tej epoce, potrzebującej najbardziej zbawczej skuteczności Apostolskiego urzędu, znajduje się wielu ludzi uwłaczających jego powadze, przeto uważamy za rzecz bezwzględnie konieczną uroczyście określić prerogatywy, które Jednorodzony Syn Boga zechciał złączyć z najwyższym pasterskim urzędem.

Dlatego trzymając się wiernie Tradycji otrzymanej od początku wiary chrześcijańskiej, ku chwale Boga, Zbawiciela naszego, ku podwyższeniu religii katolickiej i zbawieniu chrześcijańskich narodów, za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra – tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.

[Kanon]. Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

 

Oświadczenie episkopatu niemieckiego na temat stosunku

prymatu do urzędu biskupiego

( 1875)

Deklaracja ta, wydana w 1875 r., jest odpowiedzią na okólnik kanclerza Rzeszy Bismarcka z 1872 r., w którym tenże uskarża się na polityczne zmiany wprowadzone przez watykańską definicję prymatu i nieomylności papieskiej. Deklaracja episkopatu niemieckiego została potwierdzona przez Piusa IX jako trafny wyraz nauki katolickiej (Breve do biskupów niemieckich z dnia 2 marca 1875). Tekst deklaracji z nieznacznymi skrótami podajemy za H. Kuengem, “Konizil und Wiedervereinigung”, Wien 1960, s. 238-240.

Okólnik kanclerza Rzeszy głosi odnośnie do postanowień Soboru Watykańskiego, co następuje: “Przez te postanowienia papież uzyskał możność przejęcia w swoje ręce praw biskupich w każdej diecezji i zastąpienia władzy biskupa miejscowego władzą papieską”. “Jurysdykcja biskupia rozpłynęła się w jurysdykcji papieskiej”. “Papież nie wykonuje jak dotąd tylko poszczególnych określonych uprawnień sobie zastrzeżonych, ale posiada w swoim ręku pełnię praw biskupich”. “W zasadzie zajął on miejsce każdego biskupa i tylko od niego zależy, aby także praktycznie, w każdej chwili zająć miejsce poszczególnego biskupa- w jego stosunkach z rządem”. “Biskupi są tylko jego narzędziami i urzędnikami nie ponoszącymi osobiście żadnej odpowiedzialności”; “stali się wobec rządów urzędnikami obcego władcy”, “a mianowicie takiego władcy, który na mocy swojej nieomylności jest władcą całkowicie absolutnym, bardziej niż jakikolwiek absolutny monarcha świecki”.

Wszystkie te zadania nie posiadają uzasadnienia i stoją w całkowitej sprzeczności zarówno z dosłownym brzmieniem postanowień Soboru Watykańskiego, jak też i z ich sensem wielokrotnie wyjaśnionym przez papieża, episkopat i przedstawicieli nauki katolickiej.

Według tych postanowień kościelna jurysdykcja papieska jest rzeczywiście potestas suprema, ordinaria et immediata, jest najwyższą władzą udzieloną papieżowi w osobie św. Piotra przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Władza ta rozciąga się na cały Kościół, a więc bezpośrednio również na każdą poszczególną diecezję i wszystkich wiernych, i ma służyć utrzymaniu jedności wiary, dyscypliny i rządów kościelnych; nie jest więc upoważnieniem polegającym tylko na kilku zastrzeżonych uprawnieniach.

Nie jest to jednak nauka nowa, ale zawsze uznawana prawda wiary katolickiej i znana podstawowa zasada prawa kanonicznego, którą Sobór Watykański przeciw błędom gallikańskim, jansenistycznym i febroniańskim ostatnio potwierdził i wyjaśnił w oparciu o wypowiedzi poprzednich Soborów Powszechnych. Według tej nauki Kościoła katolickiego papież jest Biskupem Rzymu, nie zaś biskupem jakiegoś innego miasta czy diecezji... Ale jako Biskup Rzymu jest on równocześnie papieżem, tzn. jest pasterzem i głową całego Kościoła, głową wszystkich biskupów i wiernych, a jego władza przejawia się nie tylko dopiero w jakichś wyjątkowych wypadkach, ale zawsze, po wsze czasy i wszędzie posiada siłę i znaczenie. Papież musi czuwać na. swoim stanowisku, aby każdy biskup według wszystkich wymagań nałożonego mu urzędu spełniał swój obowiązek, a tam, gdzie w sprawowaniu władzy poszczególnego biskupa zachodzi jakaś przeszkoda lub inna potrzeba tego wymaga, ma papież prawo i obowiązek, nie w charakterze biskupa danej diecezji, ale jako papież, zarządzić wszystko, co do administracji tej diecezji należy. Wszystkie państwa europejskie aż po dziś dzień uznawały zawsze te prawa jako należące do struktury Kościoła katolickiego. W swoich rokowaniach ze Stolicą Apostolską uznawały też jej namiestnika jako prawdziwą głowę całego katolickiego Kościoła, zarówno głowę biskupów, jak i wiernych, a nie tylko jako podmiot niektórych określonych uprawnień.

Postanowienia Soboru Watykańskiego nie dają również najmniejszej podstawy do przypuszczenia, że dzięki nim papież stał się władcą absolutnym, i to mocą swojej nieomylności całkowicie absolutnym, bardziej niż jakikolwiek monarcha świecki.

Przede wszystkim zakres, na który rozciąga się kościelna władza papieska, jest całkowicie różny od zakresu władzy monarchy świeckiego; nigdzie też katolicy nie zaprzeczają pełnej suwerenności władcy świeckiego w dziedzinie państwowej. Pominąwszy jednak nawet tę sprawę, nie można stosować do papieża pojęcia monarchy absolutnego nawet odnośnie do praw kościelnych gdyż podlega on prawu Bożemu i zarządzeniom, które Chrystus dał swojemu Kościołowi jako jego Boski założyciel, w przeciwieństwie do prawodawcy świeckiego, mogącego zmienić konstytucję państwową. Ustrój Kościoła opiera się we wszystkich swoich istotnych punktach na ustanowieniu Bożym i nie podlega ludzkiej samowoli.

Mocą tego samego ustanowienia Bożego, na którym opiera się papiestwo, istnieje też episkopat. I on również mocą prawa przez Boga ustanowionego posiada własne prawa i obowiązki, których papież nie ma ani prawa, ani władzy zmienić. Całkowicie nie rozumie się watykańskich postanowień, jeżeli się twierdzi, że przez nie “jurysdykcja biskupia rozpłynęła się w jurysdykcji papieskiej”, że papież “w zasadzie stanął na miejscu każdego poszczególnego biskupa”, że biskupi są tylko “narzędziami papieża, i urzędnikami nie ponoszącymi osobiście żadnej odpowiedzialności”. Według stałej nauki Kościoła katolickiego, którą również Sobór Watykański wyraźnie wyłożył, biskupi nie są tylko narzędziami papieża, nie są “urzędnikami papieża nie ponoszącymi osobiście żadnej odpowiedzialności”, ale “są ustanowieni przez Ducha Świętego następcami Apostołów i jako prawdziwi pasterze rządzą i karmią powierzone sobie owczarnie”.

Jak w ciągu osiemnastu wieków dotychczasowej chrześcijańskiej historii, tak też nadal w organizmie Kościoła będzie istniał i działał dla jego zbawienia prymat papieski obok episkopatu i nad episkopatem, również przez Chrystusa ustanowionym. Podobnie jak dotąd istniejące prawa papieża do rządzenia Kościołem w całym świecie katolickim nie prowadziły do tego, by autorytet biskupa uczynić fikcją, tak też nowe wyjaśnienie starej nauki katolickiej o prymacie nie może uzasadnić takich obaw na przyszłość. Jak powszechnie wiadomo, biskupi rządzą i kierują swymi diecezjami w całym katolickim świecie zupełnie w ten sam sposób po Soborze Watykańskim, jak przed nim.

Co się tyczy twierdzenia, że przez postanowienia watykańskie biskupi stali się urzędnikami papieskimi nie ponoszącymi żadnej odpowiedzialności, to możemy je tylko z całą stanowczością odrzucić. Naprawdę Kościół katolicki nie przyjmuje niemoralnej i despotycznej zasady, że rozkaz przełożonego bezwarunkowo uwalnia od osobistej odpowiedzialności.

Pogląd wreszcie, że papież stał się “mocą swojej nieomylności władcą całkowicie absolutnym”, opiera się na zupełnie błędnym zrozumieniu dogmatu o nieomylności papieskiej. Jak to Sobór Watykański w jasnych i wyraźnych słowach zaznaczył i jak wynika z samej istoty rzeczy, nieomylność ta jest jedynie przymiotem najwyższego papieskiego Urzędu Nauczycielskiego. Ten zaś posiada taki sam przedmiot, jak nieomylny Urząd Nauczycielski Kościoła w ogóle i jest związany nauką Pisma św. i Tradycji, jak również dotychczasowymi doktrynalnymi rozstrzygnięciami Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.

Nie zaszła najmniejsza zmiana w dziedzinie uprawnień papieża jako rządcy. Wykazaliśmy, że pogląd, jakoby przez postanowienia watykańskie zmienił się stosunek papieża do urzędu biskupiego, jest całkowicie pozbawiony podstaw. Konsekwentnie też wyprowadzony z tego twierdzenia wniosek, że przez postanowienia watykańskie zmieniło się stanowisko papieża względem rządów państw, traci wszelkie uzasadnienie i podstawę.

 

Dekret Św. Officium “Lamentabili” o twierdzeniach modernistów

(1907)

Na przełomie XIX i XX wieku prąd “modernizmu”' zagroził myśli katolickiej u samych jej podstaw. Wyrazem “modernizm", pochodzenia włoskiego, oznaczano wszystkie systemy historyczno-teologiczne, które próbowały pogodzić religię chrześcijańską z wnioskami filozofii agnostycznej i historii racjonalistycznej. Ich zwolennicy chcieli budować system religijny na nowych podstawach. Sama osoba Jezusa nie miała już dla nich znaczenia ani Jego dzieło, ani żadna prawda o wartości absolutnej. Jedynym źródłem religii miała być głęboka aspiracja duszy człowieka do życia mistycznego. Wyrazem tego ducha były dzieła Francuzów A. Loisy’ego i A. Sabatiera, Anglika G. Tyrella, Austriaka barona F. von Hügela.

Dekret Świętego Officium “Lamentabili” (1907) zebrał 50 zdań niezgodnych z nauką katolicką. Większość ich pochodzi z dzieł Loisy’ego. Jednocześnie papież św. Pius X wydał encyklikę “pascendi”, która charakteryzuje te systemy i odpowiada na ich błędne twierdzenia. Dekret piętnuje kilka twierdzeń na pewno heretyckich, ale nie wyszczególnia ich jako takie i trudno twierdzić, by dokument w całości miał wartość nauki nieomylnej “ex cathedra”. Podajemy tutaj błędne opinie o Kościele.

6* W określeniu prawd wiary Kościół słuchający tak współpracuje z nauczającym, iż Kościołowi nauczającemu nie pozostaje nic innego, jak tylko sankcjonować wspólne opinie Kościoła słuchającego.

7* Kiedy Kościół potępia. błędy, nie może wymagać żadnej zgody wewnętrznej, która by godziła się na sądy przez niego wydane.

52* Daleką była od Chrystusa myśl założenia Kościoła jako społeczności trwającej na ziemi w ciągu długiego szeregu wieków; a nawet – zdaniem Chrystusa – wkrótce miało nadejść królestwo niebieskie razem z końcem świata.

53* Ustrój organiczny Kościoła nie jest niezmienny, lecz społeczność chrześcijańska, podobnie jak społeczność ludzka podlega ustawicznemu rozwojowi.

54* Dogmaty, sakramenty, hierarchia, tak co do swego pojęcia, jak i co do rzeczywistości, nie są niczym innym, jak tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji myśli chrześcijańskiej, która zewnętrznymi przyrostami pomnożyła i udoskonaliła mały zarodek ukryty w Ewangeliach.

55* Szymon Piotr nigdy nawet nie podejrzewał, że otrzymał od Chrystusa prymat w Kościele.

56* Kościół rzymski stał się głową wszystkich Kościołów nie na mocy rozporządzenia Opatrzności Bożej, lecz wskutek czysto politycznej sytuacji.

 

Kodeks Prawa Kanonicznego

(1983)

KPK (Kodeks Prawa Kanonicznego z r. 1983) podaje na ogół przepisy dyscyplinarne, które Kościół może zmieniać. Często jednak niektóre kanony zawierają naukę dogmatyczną przez Kościół już gdzie indziej określoną.

Kan. 749 § 1. Nieomylnością w nauczaniu, na mocy swego urzędu, cieszy się Biskup Rzymski, kiedy jako najwyższy Pasterz i Nauczyciel wszystkich wiernych, którego zadaniem jest utwierdzać braci w wierze, w sposób definitywny głosi obowiązującą naukę w sprawach wiary i obyczajów.

§ 2. Nieomylnością w nauczaniu cieszy się również Kolegium Biskupów, kiedy biskupi wypełniają Urząd Nauczycielski zebrani na soborze powszechnym, gdy jako nauczyciele i sędziowie wiary i moralności ogłaszają w sposób definitywny całemu Kościołowi naukę, którą należy wyznawać w sprawach wiary i obyczajów, albo kiedy, rozproszeni po świecie, zachowają węzeł wspólnoty z następcą Piotra, nauczając razem z tymże Biskupem Rzymskim autentycznie w sprawach wiary i obyczajów, wyrażają jednomyślność, że coś należy przyjąć jako definitywnie obowiązujące.

Kan. 750 – Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym, pisanym lub przekazanym, a. więc w jednym depozycie wiary powierzonym Kościołom i co równocześnie, jako przez Boga objawione, podaje do wierzenia Nauczycielski Urząd Kościoła czy to w uroczystym orzeczeniu, czy też w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu, co mianowicie ujawnia się we wspólnym uznaniu wiernych pod kierownictwem Urzędu Nauczycielskiego. Wszyscy więc obowiązani są unikać doktryn temu przeciwnych.

Kan. 753 – Chociaż biskupi pozostający we wspólnocie z głową Kolegium i członkami, czy to pojedynczy, czy też zebrani na Konferencjach Episkopatu lub na synodach partykularnych, nie posiadają nieomylności w nauczaniu, są jednak w odniesieniu do wiernych powierzonych ich trosce autentycznymi nauczycielami i mistrzami wiary. Temu autentycznemu przepowiadaniu swoich biskupów wierni obowiązani są okazać religijne posłuszeństwo.

Kan. 754 – Wszyscy wierni mają obowiązek zachowywać konstytucje i dekrety, które prawowita władza kościelna wydaje w celu przedstawienia nauki i napiętnowania błędnych opinii. Odnosi się to w sposób szczególny do aktów wydawanych przez Biskupa Rzymskiego lub Kolegium Biskupów.

 

PIUS XII: Encyklika “Mystici Corporis Christi”

(1943)

Dokument ten opisuje istotę Kościoła. Podajemy tu jednak tylko te elementy, które nie były uwydatnione w poprzednich dokumentach Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Pomijamy inne, tak samo ważne, ale które już były przedmiotem definicji, jak np. nieomylność papieża. Ważnym momentem jest tutaj stwierdzenie tożsamości rzeczowej pojęć: Kościół katolicki i Ciało Mistyczne Chrystusa oraz podkreślenie w jednym prawdziwym Kościele Chrystusa tak aspektów prawnych, jak i mistycznych, czysto nadprzyrodzonych. Encyklika uwydatnia również istotę i ważność episkopatu. Wreszcie podkreśla, że Duch Święty jest prawdziwą “duszą” Kościoła.

Tekst polski wg wyd. watykańskiego (1943) i londyńskiego X. St. B. (1945). Podtytuły są zapożyczone od Denzingera.

[Przynależność do Kościoła.] – Do rzeczywistych członków Kościoła zaliczać można tylko tych ludzi, którzy przyjęli chrzest odrodzenia i wyznają prawdziwą wiarę, a którzy nie oderwali się pożałowania godną samowolą od organicznej jedności ciała lub też nie zostali odłączeni przez prawowitą władzę z powodu ciężkich przewinień. “Albowiem, jak mówi Apostoł, my wszyscy w jednym Duchu jesteśmy ochrzczeni w jedno ciało, czy to Żydzi, czy poganie, czy niewolnicy, czy wolni” [1 Kor 12, 13]. Zatem jak w prawdziwej społeczności wiernych chrześcijan jedno jest tylko Ciało, jeden Duch, jeden Pan i jeden chrzest, tak też jedna może być tylko wiara [por. Ef 4, 5]; dlatego ktokolwiek odmówi Kościołowi posłuszeństwa, ma być, mocą nakazu Pana, uważny za poganina i celnika [por. Mt 18, 17]: Z tego powodu ci, którzy są wzajemnie rozdzieleni z przyczyn różnej władzy, nie mogą żyć w jednym ciele ani też w jednym Duchu.

[Jurysdykcja biskupów]. – To wszystko, co powiedzieliśmy dotąd o Kościele powszechnym, należy również odnieść do poszczególnych społeczności chrześcijańskich – tak wschodnich jak i łacińskich – które stanowią jeden Kościół katolicki, jako że i nimi rządzi Jezus Chrystus poprzez naukę i władzę każdego biskupa. Dlatego biskupów należy uważać nie tylko za wybitniejszych członków Kościoła powszechnego z racji wyjątkowego węzła, łączącego ich z Boską Głową całego Ciała, z powodu czego są “pierwszymi częściami członków Pana” [św. Grzegorz Wielki, Moralia, XIV, 35, 43 – PL 75, 1062 ,C], lecz każdy z nich jest również, w zakresie swej własnej diecezji, prawdziwym pasterzem, który pasie w imieniu Chrystusa powierzoną sobie owczarnię i nią rządzi [Sob. Wat. I, Konst. o Kośc., rozdz. III; por. nr 64]. Nie są oni jednak w tym całkiem niezależni, lecz podlegają prawowitej władzy Rzymskiego Biskupa, chociaż posiadają zwyczajną jurysdykcję, udzieloną im bezpośrednio przez tegoż Najwyższego Pasterza. Dlatego też, jako następcom Apostołów z Bożego ustanowienia [por. KPK, kan. 329, 1], należy się im szacunek od ludu; i bardziej do Biskupów, jako przyozdobionych namaszczeniem Ducha Świętego, niż do najwyższych świeckich zwierzchników odnosi się to powiedzenie: “Nie tykajcie moich pomazańców” [1 Krn. 16, 22; Ps 104, 15] .

[Duch Święty “duszą” Kościoła]. – A jeśli uważnie rozważymy ów Boski, przez Chrystusa dany, pierwiastek życia i mocy, o ile mianowicie jest on źródłem każdego daru i każdej łaski stworzonej, łatwo zrozumiemy, że jest to sam Duch Pocieszyciel, który pochodzi od Ojca i Syna, a którego w szczególny sposób nazywamy “Duchem Chrystusa” lub “Duchem Syna” [Rz 8, 9; 2 Kor 3, 17; Gal 4, 6]. Tym to bowiem Tchnieniem łaski i prawdy Syn Boży ozdobił swoją duszę już w nienaruszonym łonie Dziewicy. Ten to Duch za szczególne szczęście poczytuje Sobie mieszkanie w świętej duszy Odkupiciela jako w swej najmilszej świątyni. Tego Ducha wysłużył nam Chrystus przez wylanie własnej krwi na Krzyżu. Jego właśnie tchnął na Apostołów i dał Kościołowi celem odpuszczania grzechów [por. J 20, 22].

Gdy jednakże sam Chrystus otrzymał tegoż Ducha bez ograniczeń, to członkowie Jego Mistycznego Ciała otrzymują Go tylko według miary daru Chrystusowego z pełności, jaka jest w samym Chrystusie [por. Ef 1, 8; 4, 7]. A odkąd Chrystus został uwielbiony na Krzyżu, Duch Jego w nieprzebranej obfitości spływa na Kościół, aby on i jego poszczególni członkowie coraz bardziej upodabniali się do naszego Zbawcy. Duch Chrystusa uczynił nas przybranymi synami Bożymi [por. Rz 8, 14-17; Gal 4, 6-7], abyśmy kiedyś “wszyscy, odkrytym obliczem wpatrzeni w chwałę Pańską, w ten sam obraz przemienieni zostali z coraz większą jasnością” [2 Kor 3, 18].

Duch Chrystusa jest tą niewidzialną przyczyną, której również przypisać należy utrzymywanie łączności wszystkich części Ciała między sobą i z ich wzniosłą Głową, ponieważ jest On cały w Ciele, cały w Głowie, cały w poszczególnych członkach, którym na różny sposób obecnością swą pomaga zależnie od rodzaju ich czynności i obowiązków oraz stopnia ich duchowej doskonałości. On to, przez tchnienie niebiańskiego życia, sprawia w każdej części ciała ich czynności życiodajne i faktycznie zasługujące na zbawienie. On to jakkolwiek mieszka we wszystkich członkach i w nich działa na sposób Boski, to jednak w niższych częściach oddziaływa za pośrednictwem wyższych. On to wreszcie, choć Kościołowi tchnieniem swej łaski codziennie dodaje nowego przyrostu, nie chce jednak przez łaskę uświęcającą mieszkać w członkach zupełnie od Ciała odciętych.

Tę obecność i działalność Ducha Jezusa Chrystusa mądry Poprzednik Nasz, nieśmiertelnej pamięci Leon XIII w encyklice Divinum illud tymi słowy krótko i jędrnie wraził: “Wystarczy powiedzieć, że gdy Chrystus jest Głową Kościoła, Duch Święty jest jego duszą” [ASS 29,1896, s. 650].

Św. Officium: List do abpa Bostonu Cushinga

(1949)

Dokument ten miał na celu zamknąć dyskusję, która rozpętała się w latach czterdziestych wśród teologów Ameryki Północnej na temat zdania: “Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Tekst łaciński ukazał się nie w “Acta Apostolicae Sedis”, ale w “American Ecclesiastical Review” (1952). Św. Officium nie tylko przypomina starodawną naukę katolicką o konieczności należenia do Kościoła, aby dostąpić zbawienia, ale podaje z wielką dokładnością, jak trzeba rozumieć niezbędną “wolę przynależenia do Kościoła”. Człowiek dobrej woli może być usprawiedliwiony takim “pragnieniem” tylko dzięki autentycznie nadprzyrodzonym aktom wiary i miłości.

Należy wierzyć wiarą boską i katolicką (fide divina et catholica) w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym napisanym lub też przekazanym i co Kościół podaje do wierzenia nie tylko za pośrednictwem uroczystego orzeczenia, lecz także zwyczajnego i powszechnego nauczania jako przez Boga objawione [por. I. 52].

Między tymi prawdami, jakie Kościół zawsze głosił i nigdy nie przestanie głosić, znajduje się również owo nieomylne orzeczenie, które nas uczy, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Ten dogmat jednak należy rozumieć w takim znaczeniu, w jakim go rozumie sam Kościół. W istocie bowiem nie prywatnym osądom powierzył nasz Zbawiciel wyjaśnienie rzeczy zawartych w depozycie wiary, lecz Magisterium kościelnemu.

Na pierwszym miejscu Kościół naucza, że w tym zagadnieniu chodzi o najbardziej ścisły nakaz Chrystusa. Sam bowiem swoim Apostołom wyraźnie nakazał, aby nauczali wszystkie narody zachowywać to wszystko, co On sam rozkazał [Mt 28, 19-20].

Między poleceniami zaś Chrystusa wcale nie ostatnie miejsce zajmuje nakaz, abyśmy przez chrzest włączyli się w Ciało Mistyczne Chrystusa, jakim jest Kościół, i abyśmy byli złączeni z Chrystusem i Jego zastępcą, przez którego On sam w sposób widzialny rządzi swoim Kościołem na ziemi. Dlatego nie zbawi się nikt, kto wiedząc, że Kościół został mocą Boską ustanowiony przez Chrystusa, nie chce jednak poddać się Kościołowi lub odmawia posłuszeństwa Rzymskiemu Biskupowi, zastępcy Chrystusa na ziemi.

Zbawiciel bowiem nie tylko nakazał, aby wszystkie ludy weszły do Kościoła, lecz ustanowił także Kościół jako środek do zbawienia, bez którego nikt nie może wejść do królestwa chwały niebieskiej.

W nieskończonym swoim miłosierdziu Bóg chciał, aby skutki tych pomocy koniecznych do zbawienia, jakie do osiągnięcia ostatecznego celu człowieka są nakazane z ustanowienia Bożego, a nie z wewnętrznej konieczności, można było osiągnąć w pewnych okolicznościach, jeśli ktoś okaże ich pragnienie lub życzenie (votum vel desiderium). Widzimy to jasno wyrażone na Soborze Trydenckim w odniesieniu tak do sakramentu odrodzenia, jak i do sakramentu pokuty [VII . 63, 73].

Toż samo na swój sposób trzeba odnieść do Kościoła o ile mianowicie jest on powszechnym środkiem zbawienia. Ponieważ nie zawsze wymaga się do osiągnięcia wiecznego zbawienia, by ktoś w rzeczywistości został włączony do Kościoła jako członek, przynajmniej jest wymagane, by do niego należał przez życzenie lub pragnienie. To zaś pragnienie nie zawsze musi być wyraźne, jak to jest u katechumenów, lecz wtedy również ma miejsce, kiedy człowiek znajduje się w niewiedzy niemożliwej do usunięcia. Bóg także przyjmuje ukryte pragnienia (votum implicitum), nazwane w ten sposób, ponieważ jest ono zawarte w dobrym usposobieniu duszy, dzięki któremu człowiek chce uzgodnić swoją wolę z wolą Bożą.

Oto wyraźna nauka Ojca św. papieża Piusa XII w jego encyklice O Mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa, wydanej 29 czerwca 1943 r. [AAS 35. 1943, s. 193 n] . W niej bowiem wyraźnie papież rozróżnia między tymi, którzy w rzeczywistości są włączeni do Kościoła jako członki, a tymi, którzy do Kościoła należą tylko przez pragnienie. Rozprawiając bowiem na temat członków, z których tutaj na ziemi składa się Ciało Mistyczne, tenże papież mówił: “Do rzeczywistych zaś członków Kościoła zaliczać można tylko tych ludzi, którzy przyjęli chrzest odrodzenia i wyznają prawdziwą wiarę, a którzy nie oderwali się pożałowania godną samowolą od organicznej jedności ciała lub też nie zostali odłączeni przez prawowitą władzę z powodu ciężkich przestępstw” [II. 86]. Przy końcu zaś tejże encykliki, zapraszając najserdeczniej do jedności ludzi nie należących do organizmu katolickiego Kościoła, wspomina o tych, “którymi kieruje nieuświadomione pragnienie i tęsknota ku Mistycznemu Ciału Odkupiciela”. Nie wyłączając ich wcale od zbawienia wiecznego, z drugiej, jednak strony twierdzi, że przebywają w takim stanie, “w jakim nie mogą być bezpieczni o swoje wieczne zbawienie... ponieważ brak im tylu i tak wielkich niebiańskich pomocy, z których można korzystać tylko w Kościele katolickim” [AAS, loc. cit., s. 243].

Tymi rozważnymi słowy potępia zarówno tych, którzy wyłączają od zbawienia wiecznego wszystkich ludzi złączonych z Kościołem tylko przez samo ukryte pragnienie (votum implicitum), jak i tych, którzy fałszywie twierdzą, że ludzie równie dobrze mogą się zbawić w każdej religii [por. przemówienie Piusa IX Singulari quadam, wyżej nr 32; por. również encyklikę tegoż Piusa IX Quanto conficiamur rnoerore, Dz. 1677].

Nie należy myśleć, że wystarczy jakiekolwiek pragnienie wstąpienia do Kościoła, aby człowiek się zbawił. Jest bowiem konieczne, aby pragnienie kierujące konkretnego człowieka ku Kościołowi było ożywione doskonałą miłością. Pragnienie ukryte nie może być skuteczne, chyba że człowiek posiadłby wiarę nadprzyrodzoną: “Albowiem przystępujący do Boga powinien wierzyć, że jest i że nagradza tych, co go szukają” [Hbr 11, 6]. Głosi bowiem Sobór Trydencki [sesja VI, rozdz. 8 – nr VII. 67], że “wiara jest początkiem zbawienia człowieka, fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia; bez niej niemożliwą jest rzeczą podobać się Bogu” [Hbr 11, 6] i należeć do grona Jego synów” [VII. 67].

 

PIUS XII: Encykilka “Humani generis”

(1950)

Encyklika została napisana w duchu podobnym, jak encyklika św. Piusa X “Pascendi”: “O pewnych błędnych opiniach, które zagrażają podstawom Kościoła katolickiego”. Skierowana jest przeciwko prądom teologiczno-filozoficznym, które pojawiły się szczególnie we Francji i w Niemczech, nie tworząc jednak zwartego systemu. Podajemy tutaj urywki dotyczące stosunku, jaki powinien zachodzić między teo1ogią a Magisterium, oraz zagadnienia “powrotu do źródeł”. Ostatni cytowany tekst nawiązuje do nauki o Kościele zawartej w encyklice “Mystici Corporis” (por. tłum. “Przegląd Powszechny” 231 [1951] s. 146 n).

Zwolennicy nowości łatwo niestety od wzgardy teologii scholastycznej posuwają się do lekceważenia albo i do uczuć pogardy dla tego kościelnego Magisterium, które ową teologię powagą swoją tak stanowczo podtrzymuje. Urząd Nauczycielski lubią oni przedstawiać jako hamulec postępu i zaporę na drodze wiedzy, zbliżając się w tej mierze do tych akatolików, którzy na doktrynalną zależność patrzą już jako na krzywdzące wędzidło, powściągające wybitniejszych teologów od dzieła odnowy nauki religijnej. A chociaż ten święty Urząd Nauczycielski dla wszystkich teologów powinien być najbliższą i powszechną regułą prawdy w dziedzinie wiary i moralności – jemu bowiem powierzył Chrystus cały depozyt wiary, tj. Pismo św. i Bożą Tradycję, by tego depozytu strzegł, by go bronił i w miarę potrzeby wyjaśniał – to jednak niekiedy tak zapoznany bywa, jak gdyby w ogóle nie istniał ciążący na wszystkich wiernych obowiązek unikania i tych także błędów, które mniej lub więcej zbliżają się do herezji, i konsekwentnie zachowywania konstytucji i dekretów, którymi Stolica święta mniemania te piętnuje i trzymać się ich zabrania [KPK, kan. 754; por. Sob. Wat. wyżej, I. 70 oraz Konst. De fide cath. , rozdz. IV – I . 60-68].

To, co encykliki papieskie wykładają o naturze i ustroju Kościoła, przez niektórych ludzi bywa z umysłu pomijane, a to w tym celu, ażeby mogła się utrwalić pewna mglista i nieokreślona idea Kościoła, zaczerpnięta, jak mówią, z dawnych Ojców, przede wszystkim greckich. Trzymają się oni bowiem takiego zdania, że papieże nie zwykli rozstrzygać zagadnień, które wśród teologów są przedmiotem dyskusji, i że dlatego zwracać się trzeba do najstarszych źródeł, by po ich myśli wykładać świeże konstytucje i dekrety Nauczycielskiego Urzędu. Być może, że takie zasady wyglądają uczenie, kryją jednak w sobie coś podstępnego. Jakkolwiek bowiem jest prawdą, że papieże na ogół pozostawiają teologom swobodę co do kwestii dyskutowanych wśród najwybitniejszych doktorów, to sama historia wskazuje, że wiele rzeczy, o których wolno było niegdyś swobodnie rozprawiać, z biegiem czasu przeszło do te j kategorii prawd, która już nie dopuszcza żadnej różnicy zdań.

Nie trzeba też sądzić, że pouczenia zawarte w encyklikach nie wymagają same przez się wewnętrznego poddania dlatego, że papieże nie występują w nich z najwyższą nauczycielską powagą. Albowiem i te rzeczy są przedmiotem tego zwyczajnego nauczania, do którego także odnoszą się słowa: “Kto was słucha, mnie słucha” [Łk 10, 16], i często to, co w encyklikach wykłada się i z naciskiem podkreśla, to zazwyczaj już skądinąd do nauki katolickiej należy. Jeżeli zaś najwyżsi Pasterze w dokumentach swoich o jakiejś kwestii dotychczas dyskutowanej dają rozstrzygające wyjaśnienie, dla wszystkich staje się jasnym, że według myśli i woli papieży nie wolno już uważać tej kwestii za rzecz podlegającą swobodnej dyskusji teologów.

[Powrót do źródeł]. Jest i to prawdą, że teologowie powinni zawsze sięgać do źródeł Bożego Objawienia, do nich bowiem należy wykazywać, w jaki sposób; czy to formalnie i jasno, czy pod osłoną innych wypowiedzi lub faktów, znajduje się w Piśmie świętym lub w Boskiej “Tradycji” to, co żywy Urząd Nauczycielski do wierzenia podaje (Pius IX, list Inter gravissimas, 26.X.1870 r.; Pii IX Acta pars I, vol. 5, 260). A nadto w obu tych źródłach nauki objawionej kryją się tak przebogate skarby prawdy, że wyczerpać ich do dna nikt nie zdoła. Dzięki, temu zwrot do źródeł odmładza zawsze święte nauki, podczas gdy, przeciwnie, czysta spekulacja, jeśli przestaje się wgłębiać w depozyt wiary, jak doświadczenie poucza, staje się jałowa. Stąd wynika, że i tzw. pozytywna teologia nie może być zaliczana do rzędu nauk czysto historycznych. Dodając bowiem Kościołowi swoje święte źródła wiary, dał mu Bóg zarazem żywy Urząd Nauczycielski dla wyjaśniania, i rozwijania tego, co w depozycie wiary jest zawarte mniej jasno i jakby w zawiązku. Prawa więc autentycznej interpretacji depozytu wiary nie udzielił Boski Zbawiciel ani poszczególnym wiernym, ani nawet teologom, lecz samemu Magisterium Kościoła.

Skoro zaś Kościół, jak to przez wieki nieraz miewało miejsce, ową funkcję wyjaśniania depozytu sprawuje już to drogą zwyczajnego nauczania, już to nadzwyczajnych określeń, najoczywiściej fałszywą jest metoda, która rzeczy jasne usiłuje naświetlać poprzez ciemne. Wszyscy więc powinni trzymać się w tej sprawie odwrotnego porządku, tzn. to, co ciemne, przez to, co jasne, oświetlać. Dlatego to Poprzednik Nasz, niezapomnianej pamięci Pius IX, gdy stwierdził, że na tym polega najszczytniejsze zadanie teologii, by wskazywała, jak zawiera się w źródłach nauka, którą Kościół do wierzenia podaje, nie bez ważnego powodu dodał; że należy to wskazywać “w tym samym znaczeniu, w jakim ta nauka została określona przez Kościół”...

Niektórzy sądzą, że nie obowiązuje ich nauka, jaką kilka lat temu, w oparciu o źródła Objawienia; wyłożyliśmy w encyklice Naszej, że mianowicie Mistyczne Ciało Chrystusa i Rzymskokatolicki Kościół są jednym i tym Samym (por. enc. Mystici Corporis Christi, AAS 35, 1943, s. 193 n). Inni sprowadzają do czczej formuły konieczność przynależenia do prawdziwego Kościoła, aby można zbawienie osiągnąć. Jeszcze inni krzywdę wyrządzają chrześcijańskiej wierze, nie chcąc uznać rozumnej wiarygodności prawd objawionych. Wiadomo nam, że te i inne podobne błędy krążą wśród niektórych z naszych synów, zwiedzionych już to nierozważną gorliwością o dusz zbawienie, już to fałszywymi pozorami wiedzy...





Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna