Teksty Magisterium

 powrót


Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 

Minęła epoka składania ofiar bóstwu

 

13 stycznia 1995


Przewielebny Ojcze Henryku!

Pozwalam sobie zwrócić się do Ojca i poprosić Go, by się za mnie pomodlił i by nadal czynił to wszystko, czym Duch Święty Go natchnie dla dobra naszego Kościoła.

Do mojej parafii przybyło sześciu neokatechumenów, uczęszczałem na ich zebrania, ale potem przedstawiłem swoje wątpliwości naszemu biskupowi, również i proboszczowi. Mój proboszcz powiedział mi na to, że nadal, choć dorywczo, będzie ich odwiedzał tak, jak to praktykuje z innymi organizacjami w parafii.
Rozmawiałem potem z innymi parafianami, którzy, chociaż nie zgadzają się z wieloma poglądami tych neokatechumenów, mają zamiar jeszcze ich się trzymać. Przemawiają przecież oni z upoważnienia biskupa, niemniej wyrażają poglądy, które nie są chrześcijańskie, a tym mniej katolickie.

Mówią, że człowiek, gdy grzeszy, nie obraża Boga (byłby pyszałkiem ten, kto by tak myślał), szkodzi tylko sobie samemu i bliźniemu. Mówią, że Msza św. nie jest "ofiarą", że minęła już epoka, kiedy się składało ofiary Bóstwu. Odczytują i każą czytać w całości mowę na Górze Błogosławieństw, a potem tłumaczą, że w realnym życiu nie jest możliwe ją stosować, gdyż, na przykład, nie byłoby już więzień itd.

Z kolei tłumaczyli, że centrum chrystianizmu jest mowa na Górze (czyli utopia!). na to powiedziałem na głos, że centrum chrystianizmu jest Jezus, prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg, Jezus Zmartwychwstały, Eucharystia i Credo. Na to oni: "Tak.... tak... także i to". Mówią o Jezusie, ale tylko jako o człowieku niezwykle inteligentnym.

Nie odmawiają Credo, ponieważ zakładają, że wszyscy jesteśmy wierzący, a ich prezbiter przed konsekracją powiedział, że ofiarowanie nie ma sensu, jako że nie ma tu żadnej ofiary.

Niebezpieczeństwo, na które zwracam uwagę, jest prawdziwe, ale tu każdy siedzi cicho. Ja zaś dziękuję Bogu, że pozwolił mi porozmawiać z pewnym księdzem proboszczem, który przekonał moją córkę, żeby do nich nie wstępowała.

Nie biorę już udziału w ich zebraniach, jednak dzięki temu nie mam też możności wyrażać przed nimi mojej wiary.
Ten Ruch neokatechumenalny zmierza do utraty smaku "soli", a to jest wprost przeciwne chrześcijaństwu.

(List podpisany)


Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna